Wojewódzki Puchar Polski. W finale zagrają Start Jełowa i Polonia Nysa [ZDJĘCIA]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Start Jełowa sprawił olbrzymią sensację w meczu z LZS-em Starowice Dolne.
Start Jełowa sprawił olbrzymią sensację w meczu z LZS-em Starowice Dolne. Wiktor Gumiński
Polonia Nysa pokonała Ruch Zdzieszowice 2:1, a Start Jełowa wyeliminował w rzutach karnych LZS Starowice Dolne w meczach półfinałowych wojewódzkiego Pucharu Polski. Emocje, jakie towarzyszyły szczególnie tej drugiej potyczce były wręcz nie do opisania.

Kiedy w 16. minucie prowadzenie dał LZS-owi Starowice Dolne Kacper Pawlus, mogło się wydawać, że wszystko układa się idealnie dla murowanego faworyta. Niespełna 180 sekund później Bartosz Sobczyński sfaulował jednak w polu karnym wychodzącego sam na sam Patryka Bandurę, za co otrzymał czerwoną kartkę. Dodatkowo do wyrównania doprowadził pewnym strzałem z „wapna” Jakub Wacławczyk i wszystko zaczęło się niejako od nowa. Przed przerwą rozpędzony Start miał jeszcze dwie świetne okazje do zdobycia gola, ale obu nie wykorzystał.

A drugiej połowie zaczęło się już dziać na całego. Ponownie lepiej zaczęli ją starowiczanie, bo w 51. minucie na 2:1 dla nich trafił Kaique. Przebieg ostatniego kwadransa regulaminowego czasu gry przeszedł natomiast najśmielsze oczekiwania. Pomiędzy 78. a 82. minutą nastąpiło tak spektakularne przebudzenie Startu, że nagle to on prowadził 3:2. Ale niedługo później, kilkanaście sekund po wejściu na boisko, wyrównał Adam Setla. Na to gospodarze błyskawicznie odpowiedzieli golem Norberta Poznańskiego, lecz i to nie wystarczyło im do zwycięstwa. W ostatniej akcji drugiej części gry na 4:4 strzelił bowiem Bartłomiej Rakowski.

Dogrywka aż tak emocjonująca już nie była. Znów działo się natomiast w rzutach karnych. Zaczęły się one od pudła Jakuba Wacławczyka, który posłał piłkę obok słupka. Wszystko się jednak wyrównało, kiedy w czwartej kolejce bramkarz Startu Marcin Kaczmarczyk zatrzymał Leszka Nowosielskiego. Rozstrzygającą serią okazała się szósta. Znów bohaterem był Kaczmarczyk. Obroniony przez niego strzał Krystiana Kowalczyka zapewnił już drużynie z Jełowej sensacyjny awans do finału.

Tomasz Ciastko, trener Startu: Jeszcze do mnie nie dociera to, czego dokonaliśmy. Przed meczem powiedziałem chłopakom, że mają po prostu bawić się grą, niezależnie od tego, jaki będzie wynik. Była to dla nich nagroda, którą sami sobie wywalczyli postawą we wcześniejszych rundach. Znaliśmy zespół ze Starowic, dokładnie go rozpracowaliśmy, ale też mieliśmy świadomość, jak dużą siłą dysponuje. Od 19. minuty graliśmy z przewagą jednego zawodnika, lecz ostrzegałem moich zawodników, żeby nie dali się tym zwieść, ponieważ w przeciwnej drużynie grało wielu zawodników prezentujących dużą jakość piłkarską. Staraliśmy się jej przeciwstawić wolą walki. Zostawiliśmy na boisku kupę zdrowia. Trochę szkoda, że zabrakło nam minuty, by zwyciężyć już w regulaminowym czasie gry, ale biorąc pod uwagę to, co stało się później wygrana smakuje nawet jeszcze bardziej.

Jan Jędrychowski, drugi trener LZS-u Starowice Dolne: Jesteśmy załamani, bo zdobycie wojewódzkiego Pucharu Polski było naszym priorytetem. Chcieliśmy w ten sposób uczcić 20-lecie istnienia naszego klubu. Do czerwonej kartki wszystko układało się po naszej myśli, to my dominowaliśmy na boisku. Analizowaliśmy grę Startu i tak naprawdę jego zawodnicy niczym nas nie zaskoczyli, ale po naszej stronie wszystko się posypało. Już w sobotę, w meczu ligowym, graliśmy przez kilkanaście minut w "dziesiątkę". W Jełowej trwało to znacznie dłużej i z czasem zaczęło nam po prostu brakować sił. Zważywszy na taki obrót spraw, z postawy samych piłkarzy ogólnie jesteśmy zadowoleni, bo pokazali kawał charakteru. Końcowe rozstrzygnięcie jest jednak dla nas bardzo rozczarowujące.

Start Jełowa - LZS Starowice Dolne 4:4 (1:1, 4:4), karne 5:4
Bramki: 0:1 Pawlus - 16., 1:1 Wacławczyk - 20. (karny), 1:2 Kaique - 51., 2:2 Bandura - 78., 3:2 Wolny - 82., 3:3 Setla - 85., 4:3 Poznański - 87., 4:4 Rakowski - 90.
Start: Kaczmarczyk - Sokołowski, Kosia-Fomba, Forma, Widera (70. Seniszyn) - Wacławczyk, Smyrek (70. M. Segieth), Poznański, T. Segieth (108. J. Ciastko), Habdas (72. Wolny) - Bandura (80. Padamczyk).
Starowice: Fesser - Kowalczyk, Sobczyński, Grądowski, Rakowski - Pawlus (83. Setla), Pietrakowski, Nowosielski - M. Raś (90. Kouakou, 106. Raul), Kaique (74. Yuri), Luiz.
Żółte kartki: T. Segieth, Poznański, Sokołowski - Pietrakowski, Grądowski.
Czerwona kartka: Sobczyński - 19. min.

W meczu Ruch Zdzieszowice - Polonia Nysa powtórzył się wynik, jaki padł w pierwszym wiosennym starciu obu ekip w BS Leśnica 4 Lidze Opolskiej. Tym razem wszystkie gole padły po przerwie, a wygrał po prostu zespół skuteczniejszy.

Andrzej Moskal, trener Ruchu: Pierwsza połowa była wyrównana, obie drużyny przez większość czasu badały się nawzajem. W drugiej, mimo że wynik tego nie pokazuje, należała do nas. Przez większość czasu to my byliśmy przy piłce, mieliśmy więcej strzałów celnych, znacznie więcej dośrodkowań. Chyba po raz pierwszy widziałem, jak Polonia naprawdę mocno się broni, ale co z tego, skoro daliśmy sobie wbić dwa gole po naszych głupich błędach indywidualnych. Zagraliśmy dobry mecz, ale niestety czasem tak bywa, że nie idzie to w parze z wynikiem.

Łukasz Czajka, trener Polonii: Był to niezwykle intensywny, ale i bardzo dobry mecz do oglądania. Obie drużyny prezentowały się korzystnie zarówno w ataku, jak i w obronie. Spotkanie miało różne momenty i jego losy długo były otwarte. Po zdobyciu gola na 1:0 musieliśmy się ofiarnie bronić, rywale nas przycisnęli. W najtrudniejszych momentach nieocenionej pomocy udzielił nam jednak bramkarz Aleksander Firek. Spokojniej mogliśmy się poczuć dopiero, kiedy po kontrze trafiliśmy na 2:0.

Ruch Zdzieszowice - Polonia Nysa 1:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Ostrowski - 54. (karny), 0:2 Naściszewski - 89., 1:2 Strzelecki - 90. (karny).
Ruch: Sochacki - Rychlewicz, Skorzybót, Baingo, Kowalczyk, Tramsz - Łukowski (80. Wojtasik), Zimon (90. Damrat), Kiliński, Dębski (73. Szulczewski) - Strzelecki.
Polonia: Firek - Naściszewski, Kudra, Leśniak (75. Redek), Kulak - Ostrowski (70. Duda), Rakoczy, Nazar (80. Lisiecki), Majerski, Taranek - Danieluk (55. Pisula).
Żółte kartki: Zimon - Danieluk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska