Wójt Radłowa nie wykosztował się na plakaty

fot. MD
fot. MD
4 lata temu wójt Radłowa miał rekordowe poparcie na Opolszczyźnie - zdobył wtedy 81,5 procent. W tym roku jeszcze bardziej go wyśrubował - do 88 procent. W tym roku był jednak jedynym kandydatem.

Radłów ma jednak i inny, niechlubny rekord. Podczas wyborów prezydenckich była tutaj najmniejsza frekwencja w Polsce - 31,18 procent. Wczoraj było niewiele lepiej - do lokali wyborczych poszło 34,78 procent uprawnionych.

- Jest niewielu głosujących, często są to kandydaci na radnych wraz z rodzinami - mówi Katarzyna Sekuła, przewodnicząca komisji wyborczej w Radłowie. - To niewielka gmina, mamy tutaj dużo tzw. martwych dusz. Ludzie widnieją na listach wyborczych, a tak naprawdę od lat mieszkają w Niemczech.

Frekwencji nie sprzyjało też to, że był tylko jeden kandydat na wójta.
- Ludzie nie chcą startować, bo bycie wójtem to twardy kawałek chleba, nieraz zmieszają cię błotem. Poza tym mamy dobrego wójta, dlatego chcemy na niego zagłosować - mówi Łucja Wieczorek, która przyjechała oddać głos razem z mężem Pawłem.

Włodzimierz Kierat, który rozpocznie 3. kadencję, nie musiał się martwić o kampanie wyborczą. W całym Radłowie znaleźliśmy tylko jedną jego reklamę. Wisiała na drzwiach od stodoły, naprzeciwko urzędu gminy. Nie był to nawet plakat, ale przyczepiona ulotka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska