Rozmowa
Rozmowa
z Jackiem Suskim, dyrektorem Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu
- Jak przekonać młodych ludzi do tego, że powinni integrować się z regionem, skoro z miesiąca na miesiąc zwiększa się liczba absolwentów szkół wyższych, którzy nie mogą znaleźć pracy?
- To wynika z czegoś innego. Nasz region jest wyjątkowo, powiedziałbym, "studencki". Osiem uczelni wyższych każdego roku produkuje tylu absolwentów, ilu nie jest w stanie wchłonąć rynek pracy. Owszem znalezienie zajęcia wymaga sporo czasu, ale warto się nagimnastykować, bo jesteśmy jednym z regionów, gdzie najlepiej się zarabia.
- Naprawdę?
- Tak. Mamy bodaj szóste miejsce w kraju. Średnia pensja to 3 tysiące zł. Przed nami są takie regiony jak Mazowsze czy Wielkopolska.
- A jeśli ktoś nie chce pracować w Opolu czy okolicach?
- To wcale nie musi opuszczać rodziny. Mamy to szczęście, że spokojnie da się dojeżdżać do Wrocławia, Katowic czy Gliwic do pracy. Opole, moim zdaniem, to dobre miejsce do mieszkania.
- A do założenia własnej firmy?
- Także, co widać po liczbie wniosków składanych o dofinansowanie działalności. Zwykle jest ich dziesięciokrotnie więcej niż pieniędzy.
- Jacy pracownicy są najbardziej poszukiwani?
- Niezmiennie programiści i urzędnicy, ale z praktyką.
W badaniach wzięło udział 700 uczniów szkół ponadgimnazjalnych z całego województwa. Wypełniali ankiety z pytaniami dotyczącymi stopnia związania z miastem rodzinnym, miejsca, w którym w przyszłości chcą mieszkać czy stosunku do innych nacji.
Wstępne wyniki badań pokazują, że licealistów z Opolszczyzną wiążą albo słabe więzi, albo takie, których do końca nie potrafią określić. Bardzo ważna za to jest rodzina.
- To pokazuje, jak wielkie pole do popisu mają władze lokalne, szkoły oraz uczelnie wyższe. Ten wynik powinien być sygnałem, że trzeba pracować nad wychowaniem społeczeństwa, które wiedziałoby, kim jest i skąd pochodzi oraz tolerowałoby wszelką inność. To bardzo ważna sprawa, zwłaszcza na Opolszczyźnie, czyli w wielkim kulturowym tyglu - mówi dr Zenona Nowak, dziekan Wydziału Politologii i Socjologii WSZiA.
Pomysł na przeprowadzenie projektu zrodził się w zeszłym roku, kiedy WSZiA zorganizowała konkurs pod hasłem "Opolszczyzna - mój dom".
- Odzew był mizerny, a poziom prac, które otrzymaliśmy średni. Jednocześnie urząd marszałkowski zaczynał kampanię "Opolskie - tutaj zostaje", więc idealnie wpisaliśmy się w trend i udało nam się pozyskać grant na badania - mówi dr Nowak.
Nad projektem pracuje zespół socjologów i politologów: dr Alicja Lisowska, dr Adrianna Paroń, Szymon Rubisz i dr Adam Ustrzycki. Pełny raport znany będzie w połowie grudnia.
A co sądzą na ten temat sami licealiści?
Justyna Słowiak, najmłodsza opolska paleobiolożka, przyznaje: - Chcę wyjechać do Warszawy, ale nie dlatego, że nie czuję się Opolanką. Po prostu mam specyficzną pasję, którą mogę kontynuować tylko w Zakładzie Paleobiologii Uniwersytetu Warszawskiego - tłumaczy. - Większość moich znajomych chce zostać, bo im tu dobrze.
- Powinno się wyjeżdżać. To sposób na zdobywanie doświadczenia. Tyle że młodych trzeba przekonać, że mają do czego wracać. Scementowanie tych więzi z regionem to zadanie uczelni - mówi prof. Jerzy Skubis, rektor PO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?