Taka sytuacja ma miejsce w gminie Leśnica w powiecie strzeleckim. - Podczas objazdu naszych dróg powiatowych zauważyliśmy banery wyborcze. Nikt nie zwracał się do nas o zgodę na udostępnienie infrastruktury pod ekspozycję takich materiałów - mówi Józef Swaczyna, starosta powiatu strzeleckiego.
Na banerach są politycy z listy PiS-u: były wiceprezydent Opola Janusz Kowalski oraz wiceminister przedsiębiorczości i technologii Marcin Ociepa.
Jestem człowiekiem ugodowym. Wysłałem więc sms do pani wicewojewody Violetty Porowskiej. Poprosiłem, aby członkowie komitetu PiS te materiały usunęli. Napisałem też w tej sprawie do pana Ociepy na Facebooku. Oczekuję, że banery znikną jeszcze w piątek. Jeśli nie, podejmę dalsze kroki - zapowiada starosta Swaczyna.
Violetta Porowska informuje, że uwagi Józefa Swaczyny przekazała Januszowi Kowalskiemu i Marcinowi Ociepie. Zaznacza, że każdy z kandydatów ma swoich wolontariuszy i odpowiada za pozyskiwanie zgód na zamieszczanie materiałów wyborczych.
- Pytaniem pozostaje, czy pan starosta Swaczyna będzie równie skrupulatnie reagował na przypadki wieszania materiałów kandydatów Mniejszości Niemieckiej na infrastrukturze drogowej należącej do powiatu strzeleckiego - stwierdza szefowa PiS w regionie, jedynka na liście PiS.
Józef Swaczyna, który sam startuje do Sejmu z listy MN odpiera, że sprowadzanie kwestii wieszania materiałów wyborczych kandydatów PiS bez zgody administratora drogi do rozgrywki politycznej jest odwracaniem uwagi od głównego problemu.
A problemem tym jest to, że trzeba mieć zgodę na wykorzystanie mienia publicznego w taki sposób. Z naszej strony takiej zgody nie było. Materiały PiS wiszą nielegalnie. Co więcej, nikomu nie zamierzamy wydawać zgody na wieszanie materiałów wyborczych na drogach powiatowych. One mogą stanowić zagrożenie w ruchu drogowym z powodu odwracania uwagi kierowców - argumentuje starosta strzelecki.
Materiały wyborcze wiszą też na elementach infrastruktury drogowej w Opolu. Przykładem jest baner Marcina Ociepy na barierach przystanku przy ul. Niemodlińskiej, w pobliżu skrzyżowania z ul. Spychalskiego.
- Nie ma zgody Miejskiego Zarządu Dróg na wieszanie materiałów wyborczych na elementach infrastruktury drogowej, takich jak bariery - mówi Adam Leszczyński, rzecznik jednostki.
Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik opolskiego ratusza, zaznacza, że miasto w ogóle nie udostępnia infrastruktury komitetom na materiały wyborcze. - W tym celu ustawione są stosowne tablice - stwierdza.
KODEKS WYBORCZY Art. 110. § 1. Na ścianach budynków, przystankach komunikacji publicznej, tablicach i słupach ogłoszeniowych, ogrodzeniach, latarniach, urządzeniach energetycznych, telekomunikacyjnych i innych można umieszczać plakaty i hasła wyborcze wyłącznie po uzyskaniu zgody właściciela lub zarządcy nieruchomości, obiektu albo urządzenia.
Tymczasem mieszkańcy miasta dociekają, czy fakt, że banery kandydatów prawicy pojawiające się w różnych punktach Opola nie naruszają zapisów uchwały krajobrazowej. Pani rzecznik przyznaje, że takie zgłoszenia wpływają też do ratusza i są analizowane przez urzędników.
- Przypadki łamania prawa miejscowego będą zgłaszane m.in. do nadzoru budowlanego. Poza tym nie ma najmniejszej wątpliwości, że na terenach i ogrodzeniach tych terenów właściciel może usunąć reklamę, na którą nie wyraził zgody. To zapewnia Kodeks Cywilny i inne prawa właścicielskie - wskazuje Katarzyna Oborska-Marciniak.
Violetta Porowska podkreśla, że kandydaci prawicy występują o zgody na umieszczenia materiałów na posesjach prywatnych. - Moje materiały nie wiszą na infrastrukturze drogowej i mam wszystkie konieczne zgody na ekspozycję w miejscach, w których znajdują się moje banery - przekonuje.
Przemysław Pospieszyński, rzecznik opolskiej Platformy, przypomina, że miasto nie udostępnia swojej infrastruktury na materiały wyborcze od wyborów samorządowych z jesieni 2018 roku.
Nie jest to pierwszy raz, gdy PiS ignoruje przepisy i wiesza materiały gdzie popadnie - mówi Pospieszyński. - Ludzie prawicy często tłumaczą się, że to wynika z niewiedzy ich wolontariuszy. Ja rozumiem, że każdy może się pomylić. Ale żeby na aż taką skalę, jak teraz? - pyta.
- Staramy się, aby nasi kandydaci wieszali swoje materiały tylko w miejscach do tego dozwolonych i by pozyskiwali wszelkie konieczne zgody. Na przykład oświadczenia o bezpłatnym użyczeniu miejsca od właściciela posesji, który godzi się na to, by czyjś baner wyborczy wisiał na jego płocie. By potem nikt nam nie zarzucał, że działaliśmy nielegalnie - stwierdza Przemysław Pospieszyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?