Wybory sołtysa w Racławicach Śląskich. Konflikt się zaognia

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Stary sołtys Tadeusz Wrona (z lewej): - Niech mi radna udowodni, że jej groziłem. Nowy sołtys Wiesław Wesołowski: - Ta awantura szkodzi naszej wsi i ją ośmiesza.
Stary sołtys Tadeusz Wrona (z lewej): - Niech mi radna udowodni, że jej groziłem. Nowy sołtys Wiesław Wesołowski: - Ta awantura szkodzi naszej wsi i ją ośmiesza. Krzysztof Strauchmann
Zaognia się konflikt wokół wyborów sołtysa Racławic Śl. Jedna z mieszkanek złożyła do policji zawiadomienie o groźbach karalnych.

Były sołtys zadzwonił do mnie. Potem słuchawkę przejął jego stronnik. Zwyzywano mnie. Grożono, że zginę, że mnie wykończą, utopią. Nie zostałam nawet dopuszczona do głosu. Potem zaczęłam odbierać "głuche telefony" - opowiada Bogusława Poremba, radna gminy Głogówek i mieszkanka Racławic Śląskich.

Kobieta już złożyła na policji zawiadomienie o groźbach karalnych pod swoim adresem. Twierdzi, że telefon z pogróżkami odebrała zaraz po publikacji w nto tekstu o wyborach sołtysa w Racławicach. Bogusława Poremba sugerowała wówczas, że prokurator powinien wyjaśnić, czy podpisy pod protestem wyborczym do wojewody nie zostały sfałszowane.

Przypomnijmy: 9 stycznia na zebraniu wiejskim prawie 250 mieszkańców Racławic wybierało sołtysa. Trzema głosami Wiesław Wesołowski wygrał rywalizację z poprzednim sołtysem Tadeuszem Wroną (rządził dwie kadencje). Jego stronnicy demonstracyjnie opuścili salę. Tydzień po wyborach do wojewody opolskiego wpłynął protest z załączoną listą 50 podpisów. Protestujący zarzucili burmistrzowi Głogówka Andrzejowi Kałamarzowi prowadzenie zebrania wyborczego i ingerowanie w pracę komisji skrutacyjnej, która liczyła głosy i unieważniła pięć kart do głosowania. Członkowie komisji zdecydowanie zaprzeczają, by ktokolwiek wpływał na ich decyzje.

- Burmistrz złamał statut sołectwa - upiera się przegrany sołtys Tadeusz Wrona. - Nie miał prawa prowadzić zebrania wyborczego. Powinien ze mną ustalić, kto będzie przewodniczącym.

Tadeusz Wrona dowodzi, że to mieszkańcy wioski spontanicznie przyszli do niego po zebraniu, oburzeni "przekrętem". I sami się zmobilizowali do akcji zbierania podpisów pod protestem.
Tymczasem nowy sołtys Wiesław Wesołowski zebrał dziesięć oświadczeń ludzi, którzy odwołują swój podpis pod pismem do wojewody. Niektórzy twierdzą, że podpisy zbierali pijani koledzy poprzedniego sołtysa. W dodatku nie informowali, o co chodzi w liście albo wręcz dezinformowali, że to jedynie lista potwierdzająca obecność na wyborczym zebraniu.

- Nie wierzę, że przy zbieraniu podpisów były jakieś kanty - oburza się Tadeusz Wrona i zastrzega, że sam w zbieraniu podpisów nie uczestniczył. Zdecydowanie zaprzecza też, że groził radnej Bogusławie Porembie albo, że robił to w jego obecności ktoś z jego stronników. Potwierdza jedynie, że telefonował do radnej.
- Spytałem ją tylko: chcecie mnie wykończyć? Sami się wykończycie! - opowiada. - Może mnie źle zrozumiała. Niech mi udowodni, że jej groziłem.

- Dostaliśmy zawiadomienie burmistrza Głogówka podejrzewającego, że podpisy mieszkańców zostały wykorzystane niezgodnie z ich wolą - przyznaje Jacek Placzek, zastępca prokuratora rejonowego w Prudniku. - Będziemy to wyjaśniać.

Zastrzeżenia dotyczące przebiegu wyborów ma też wyjaśniać gminna komisja rewizyjna.
- Moim zdaniem, wybory były prawidłowe. Szkoda tylko, że ustępującemu sołtysowi nikt nawet nie podziękował - komentuje inny przegrany Józef Raczkowski.

- Ta awantura szkodzi gminie. Najlepiej by było, gdyby poprzedni sołtys i jego zwolennicy sami wycofali się z tego protestu - apelują Wiesław Wesołowski i nowa rada sołecka. - Oni po prostu nie potrafią się pogodzić z przegraną. A my chcemy zacząć normalną, spokojną pracę dla wsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska