Wygrana piłkarek ręcznych Otmętu Krapkowice

Mirosław Szozda
Sabina Orlik (w środku) przedziera się przez defensywę zespołu z Katowic.
Sabina Orlik (w środku) przedziera się przez defensywę zespołu z Katowic. Mirosław Szozda
Nasz zespół pokonał u siebie ostatnią w tabeli II ligi Glorię Katowice 23-19.

Zwodniczki Otmętu losach meczu powinny rozstrzygnąć jeszcze w pierwszej połowie. Nie stało się tak przez fatalną skuteczność i sporę liczbę błędów w ataku.

Przy stanie 3-2 dla Otmętu, przez kolejnych 12 minut przyjezdne nie potrafiły ani razu pokonać bramkarki gospodarzy. Trzy kolejne trafienia ze skrzydła Katarzyny Pierowskiej oraz rzut Justyny Pałac wyprowadziły gospodynie na prowadzenie 7-2.

- Zanim oddam rzut podpatruję jak zachowuje się bramkarka rywalek - tłumaczyła Pierowska. - Patrzę na jej ruchy, jeśli stoi na jednej nodze rzucam pod drugą, jeśli interweniuje całym ciałem w jedną stronę, staram się rzucać w odwrotnym kierunku.

Szans na kolejne bramki było więcej, niestety po dobrej grze w obronie miejscowe łatwo gubiły piłkę przy wyprowadzaniu kontrataków. Świetnie między słupkami radziła sobie Zuzanna Dorosz, choć nie zawsze wychodziły jej podania do szybkiego ataku. Klasę pokazała jednak przy dwóch obronionych rzutach karnych i kilku udanych interwencjach w sytuacjach sam na sam. Bramka Agnieszki Kochanowskiej i dwie z karnych Agnieszki Blozik pozwoliły krapkowiczankom po dwóch kwadransach prowadzić 10-6.

- Gdyby moje zawodniczki rzuciły to, co miały w pierwszej połowie, byłoby "pozamiatane" - zaznaczał trener krapkowiczanek Tomasz Zajączkowski. - Nie potrafimy wykorzystać tego, że przeciwnik chwieje się na nogach. Zamiast wypunktować go, to czekamy, aż się podniesie i spróbuje jeszcze powalczyć.

Kiedy po przerwie na 12-6 rzuciła Sabina Orlik wydawało się, że katowiczanki w końcu pękły i Otmęt spokojnie będzie kontrolował grę. Niestety, najpierw karnego przestrzeliła Agnieszka Blozik, a później kilka niecelnych rzutów jej koleżanek sprawiło, że przyjezdne zdobyły cztery bramki z rzędu i ponownie złapały kontakt, bo na tablicy wyników pojawił się rezultat 12-10.

Przełomowym momentem tego spotkania była 44. min. Agnieszka Blozik dwukrotnie z drugiej linii zaskoczyła bramkarkę Glorii, a potem na listę strzelców wpisały się Pierowska i Orlik. Krapkowiczanki prowadziły 18-12 i praktycznie zapewniły sobie wygraną. Cztery minuty przed końcowym gwizdkiem najskuteczniejsza Katarzyna Pierowska zwiększyła przewagę do siedmiu goli (23-16), ale w końcówce krapkowiczanki znowu odpuściły i rywalki zdołały zmniejszyć rozmiary porażki.

- Miało być łatwo i przyjemnie, a tymczasem był to bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu - oceniła najskuteczniejsza w szeregach Otmętu Pierowska. - Pocieszające jest to, że taki mecz trafił nam się z rywalem, którego mimo naszej bardzo słabej postawy i tak udało się pokonać. Na punkty mamy szanse w kolejnych spotkaniach. Mecze z SMS-em Gliwice i Sośnicą Gliwice z pewnością będą tymi, w których możemy pokusić się o wygraną.

Sporo uwag po meczu z Glorią miał szkoleniowiec krapkowickich szczypiornistek.
- Zawiodła skuteczność, nie tylko ta rzutowa, ale także wynikająca z gry, bo mieliśmy naprawdę sporo strat - zaznaczał trener Zajączkowski. - Były momenty, że przy wyprowadzaniu kontrataku dziewczyny natychmiast, jeszcze na własnej połowie oddawały piłkę po niecelnym podaniu. Takich sytuacji było chyba sześć albo siedem. Trudno wskazać przyczyny, ale jedną z nich jest to, że niby gramy u siebie, a czujemy się jak na wyjeździe. Na co dzień trenujemy bowiem w hali Otmętu, a ligowe spotkania rozgrywamy w sali gimnazjum. Przeciwnik wyłączył naszą rozgrywającą i praktycznie nie mogliśmy grać kołem. Odpowiedzialność wzięła na siebie Pierowska, która rzucała tak, jak powinno się rzucać, czyli obok ucha bramkarki. Zespół motorycznie jest przygotowany nawet na wygranie wszystkich spotkań, jednak problemem jest "głowa", która na to nie pozwala. Dziewczyny zanim zaczną grać swoje, muszą najpierw stracić kilka piłek. To jest w tej chwili największy problem w mojej drużynie.

Nasz drugi II-ligowiec - Olimp Grodków nie grał w ten weekend. Mecz grodkowianek na wyjeździe z SMS-em II Gliwice został przeożony na najbliższy czwartek.
W tabeli Otmęt na 10 drużyn zajmuje 8. miejsce z dorobkiem ośmiu punktów zdobytych w 13 meczach. Olimp roegrał tyle samo spotkań i ma o punkt mniej. Pozwala mu to zajmować przedostatnią 9. lokatę.

Protokół:
Otmęt Krapkowice - Gloria Katowice 23-19 (10-6)
Otmęt: Dorosz, Serkis - Kucharzak 1, Pałac 1, Orlik 3, Kochanowska 2, A. Kuźmik 1, A. Blozik 5, Pindral 1, Pierowska 6, Banachowska 1, Rogowska 1, J.Blozik, Wocka 1. Trener: Tomasz Zajączkowski.

Sędziowali: Artur Lipka i Mariusz Walczak (obaj Świdnica). Kary: Otmęt - 2 min., Gloria -10 min. Widzów 50.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska