Wymeldowują się, bo nie chcą płacić za śmieci?

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
W Prudniku od początku roku wymeldowały się tu 23 osoby. To może być pokłosie... ustawy śmieciowej.
W Prudniku od początku roku wymeldowały się tu 23 osoby. To może być pokłosie... ustawy śmieciowej. Radosław Dimitrow
W Prudniku od początku roku wymeldowały się 23 osoby. To może być pokłosie... ustawy śmieciowej.

Od początku roku w gminie Prudnik 23 osoby zgłosiły oficjalnie wyjazd na pobyt czasowy za granicę. Tylko w ubiegłym tygodniu urząd gminy przyjął 15 takich zgłoszeń. Tymczasem w całym roku 2012 w 24-tysięcznym Prudniku wyjazd za granicę zgłosiło 39 osób.

W sumie wszystkich oficjalnie przebywających za granicą jest ok. 110. Skala ostatnich zgłoszeń była tak duża, że zdziwiła urzędników zajmujących się sprawą.

Prudnik jest w dość specyficznej sytuacji.

Fali wyjazdów nie zauważono w sąsiednich gminach Głogówek, Głubczyce czy Głuchołazy. W Białej czasowy wyjazd za granicę w styczniu zgłosiła 1 osoba.

W 48-tysięcznej Nysie od początku roku wymeldowało się 30 osób. Proporcjonalnie dwa razy mniej niż w Prudniku. Gorzej było w listopadzie, gdy wyjazd z Nysy zgłosiło 51 mieszkańców.

- Na podstawie informacji z jednego miesiąca trudno wyciągać daleko idące wnioski, ale jestem zaniepokojony takimi danymi - komentuje burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych. - Problemy demograficzne dotyczą całego województwa. Prudnik nie jest tu wyjątkiem. Wszyscy zastanawiamy się , jak temu przeciwdziałać. Wobec problemów na rynku pracy trudno się dziwić, że ludzie wyjeżdżają za granicę i tam szukają szansy dla siebie.

Według szacunków Głównego Urzędu Statystycznego w 2010 roku przebywało za granicą prawie 2 miliony rodaków. Rekordowy pod tym względem był rok 2007 - prawie 2,3 mln Polaków poza granicami kraju.

Najczęściej szczęścia szukamy w Wielkiej Brytanii (550 tys. w 2010) i Niemczech (455 tys.). Znaczna część wyjeżdżających czasowo zapomina jednak o ciążącym na nich obowiązku zgłoszenia w urzędzie swojej gminy wyjazdu na czas dłuższy niż 3 miesiące. Tym bardziej że nie grożą za to żadne konsekwencje.

- Jestem zameldowana i w Polsce, i w Niemczech - komentuje młoda mieszkanka Strzelec Opolskich. - W Niemczech nikt nie wymagał ode mnie wymeldowania w Polsce, a chciałam sobie zostawić adres dla korespondencji w kraju.

Być może mamy więc do czynienia z przejawem porządkowania swojej sytuacji, aby po 1 lipca uniknąć płacenia opłaty śmieciowej, liczonej za każdego mieszkańca lokalu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska