Wypadek 11-latka na quadzie na przejeździe kolejowym w Starych Kotkowicach. Ruszyło śledztwo w tej sprawie

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Wypadek na lokalnej drodze pomiędzy Starymi a Nowymi Kotkowicami.
Wypadek na lokalnej drodze pomiędzy Starymi a Nowymi Kotkowicami. KPP Prudnik
11-letni chłopiec ze Starych Kotkowic w gminie Głogówek leży w szpitalu klinicznym w Opolu po tym, jak wjechał quadem w pociąg. Śledczy ustalają, kto mu dał czterokołowca oraz odtwarzają przebieg zdarzenia.

W poniedziałek, 11 kwietnia po godzinie 16.00 dwóch chłopców w wieku 10 i 11 lat wybrało się na przejażdżkę boczną, asfaltową drogą publiczną ze Starych Kotkowic w stronę sąsiedniej wioski Nowe Kotkowice.

Starszy jechał na quadzie, młodszy na motorku. Nie towarzyszył im żaden dorosły. 11 -latek miał na głowie kask. Po wypadku jego pojazd miał uszkodzone zawieszenie i wyrwane jedno koło, co wskazuje, że albo uderzył w przejeżdżający pociąg, albo wjechał do rowu wzdłuż linii kolejowej, by uniknąć zderzenia ze składem.

- Jak wynika ze wstępnych ustaleń pracujących na miejscu naszych policjantów, 11-latek wjechał jednak w pociąg – mówi asp. Andrzej Spyrka, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Prudniku.

Jechał bez uprawnień

Chłopiec odniósł poważne obrażenia głowy. Śmigłowcem LPR został przewieziony do szpitala klinicznego w Opolu.

- Ten pojazd ma pojemność silnika 125 centymetrów sześciennych, co wymaga od kierowcy posiadania odpowiedniego prawa jazdy. Takie uprawnienia można uzyskać dopiero w wieku 14 lat, a więc 11-letni chłopiec ich nie ma – komentuje Klaudiusz Juchniewicz, prokurator rejonowy w Prudniku. – Wszczynamy śledztwo w sprawie wypadku drogowego z ciężkimi skutkami. Będziemy między innymi badać, kto udostępnił dziecku pojazd i czy chłopiec korzystał z niego za wiedzą i zgodą swoich opiekunów.

Sprawa na dwa wątki społeczne. To, że dzieci mieszkające na wsiach, których rodzice mają gospodarstwa rolne i sprzęt rolniczy, jeżdżą traktorami czy innymi maszynami bez uprawnień i odpowiedniego wieku, jest dość powszechnie znane.

Policja rzadko na to trafia, bo taka nauka jazdy odbywa się zwykle na polach czy drogach polnych. Drugi problem to dostępność dla nieletnich sprzętu typu quady czy motorki, które stały się ostatnio popularnym prezentem komunijnym.

- Apelujemy do rodziców, którzy niestety mogą nie zdawać sobie sprawy, jak duże zagrożenie niosą ze sobą tego typu pojazdy – mówi asp. Andrzej Spyrka - Powierzanie ich dzieciom może zakończyć się tragicznie.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska