Wyróżnili najlepszych

Marz
Pięć osób dostało statuetki "Głubczyckiego Lwa". Laureatów plebiscytu wyróżniono podczas uroczystej sesji rady powiatu.

Lew" jest prawie dwukilogramową, bogato zdobioną statuetką odlaną z mosiądzu w Artystycznej Pracowni Rzeźby i Metaloplastyki w Łodzi. Starosta głubczycki Dariusz Kaśków nie ukrywa, że pomysł wyróżniania mieszkańców powiatu specjalną nagrodą wyszedł od niego.
- Wzorowałem się na wielu innych nagrodach, takich jak "Fryderyki" czy "Oscary" - mówi.
Statuetki zostały wręczone w pięciu kategoriach: za szczególny wkład w promocję powiatu, działalność społeczną i charytatywną, przedsiębiorczość w zakresie tworzenia nowych miejsc pracy, zwiększenie poczucia bezpieczeństwa i spokoju mieszkańców oraz za rozwój samorządności.
- Osoby, które wyróżniono, powinny potraktować tę nagrodę jako docenienie i zauważenie tego, co robią. W ten sposób wyraziliśmy swoją wdzięczność wobec nich - mówi starosta Kaśków.
Mirosław Marzec

Major Zygmunt Turzański
Wyróżniony "Lwem" w kategorii "Rozwój samorządności". Był pomysłodawcą i inicjatorem wybudowania w mieście pomnika poświęconego tym, którzy oddali życie za wolność Polski w latach 1939-1945. Pomnik został odsłonięty 10 października 1985 roku. Od ponad 15 lat odbywają się przy nim uroczystości patriotyczne.
Major Turzański był również jednym z fundatorów trzech tablic wmurowanych w dzwonnicy głubczyckiego kościoła parafialnego. W 1992 roku odsłonięto pierwszą z nich, poświęconą wszystkim, którzy zginęli w obozach, łagrach i więzieniach w latach 1939-1945. W 1995 roku odkryto drugą tablicę, upamiętniającą "Polaków pomordowanych przez nacjonalistów w latach 1939-1945", a w czerwcu 2000 roku trzecią "W hołdzie oficerom polskim i funkcjonariuszom policji państwowej zamordowanym przez NKWD w Katyniu, Charkowie, Twerze i innych miejscach kaźni".
Zygmunt Turzański ma dziś 80 lat. Mając 19 lat (w 1941 roku), wstąpił do Armii Krajowej. Był kurierem. W 1944 roku aresztowało go NKWD. Trafił na 10 lat do sowieckich łagrów. Z więzienia wyszedł w 1955 roku. Miał wtedy 33 lata. Od 1957 roku stale mieszka w Głubczycach. W przyszłości chciałby postawić w tym mieście tablicę poświęconą księżom pomordowanym w obozach koncentracyjnych.

Zakłady Piwowarskie
"Głubczyce" SA
Nagrodzone statuetką w kategorii "Przedsiębiorczość w zakresie tworzenia nowych miejsc pracy".
W samym browarze pracuje ponad 400 pracowników, lecz pośrednio dzięki spółce pracę ma wiele osób, poczynając od firm ochroniarskich, które strzegą obiektów browaru, a kończąc na rolnikach sprzedających jęczmień wykorzystywany do produkcji słodu.
- W 1996 roku nasza firma została sprywatyzowana. Kupujemy coraz nowocześniejsze maszyny. Po prostu rozwijamy się - mówi Adam Machalski, wiceprezes Zakładów Piwowarskich "Głubczyce".
Latem browar zatrudnia kilkudziesięciu pracowników sezonowych na okres od trzech do sześciu miesięcy. W tym roku zamierza uruchomić zamkniętą kilka lat temu słodownię nr 2 przy ulicy Żeromskiego w Głubczycach. Znajdzie tam pracę co najmniej 18 osób.

Zespół mażoretek "Kaprys"
z Branic
Nagrodzony w kategorii "Promocja powiatu głubczyckiego".
Występuje na wielu różnych imprezach, zarówno gminnych, powiatowych, jak i wojewódzkich. W roku szkolnym 2000/2001 "Kaprys" wystąpił 28 razy. Od chwili powstania, czyli od 1998 roku, mażoretki wielokrotnie stawały na podium. W 1998 roku zajęły I miejsce w Rejonowym Przeglądzie Szkolnych Zespołów Artystycznych w Głubczycach oraz III miejsce w Wojewódzkim Przeglądzie Szkolnych Zespołów Artystycznych w Brzegu.
W 2001 roku wytańczyły I miejsce na Festiwalu Kultury Powiatowej "Kietrz 2001", a 30 września 2001 roku zdobyły srebrny medal w Mistrzostwach Europy Tańców Mażoretkowych w Wielkiej Brytanii.
Zespół istnieje przy szkole podstawowej w Branicach. Skupia dziewczynki w wieku od 8 do 10 lat. Założycielkami i opiekunkami zespołu są nauczycielki Lidia Szpak i Sylwia Brzozowska. Już teraz wicemistrzynie z "Kaprysu" przygotowują się do kolejnych mistrzostw Europy, które miałyby się odbyć w Polsce.

Daniel Jano
Od 1992 roku propaguje sztukę walki taekwondo na terenie powiatu głubczyckiego. Rada powiatu przyznała mu statuetkę w kategorii "Poczucie bezpieczeństwa i spokoju mieszkańców".
Jego wychowankowie stawali na podium na zawodach w kraju i za granicą. Daniel Jano wielokrotnie organizował w Głubczycach imprezy sportowe, w których uczestniczyli zawodnicy z całego kraju (Mistrzostwa Makroregionu Śląskiego Juniorów w Taekwondo, Ogólnopolską Olimpiadę Młodzieży w Taekwondo WTF Głubczyce 2001). Od czterech lat trenuje kadrę województwa w taekwondo, w którym posiada stopień drugiego dana. Sztukami walki interesuje się od 15. roku życia.
- Taekwondo to moja pasja - wyznaje Daniel Jano. - Chciałbym, aby moi wychowankowie propagowali tę sztukę walki w innych miastach. Jestem pewien, że uda im się to. Jedna z moich uczennic już jest trenerem tej sztuki walki w Katowicach, inny uczeń też jest trenerem w Głubczycach. Chciałbym, aby ta dyscyplina rozwijała się nie tylko na terenie naszego powiatu, ale i w całym województwie. "Lew" jest dla mnie motywacją do dalszej pracy.

Barbara Majkowska
"Lew" w kategorii "Działalność społeczna i charytatywna". Pani Barbara szczególną pomoc niesie dzieciom najbardziej potrzebującym i - jak sama mówi - radość i uśmiech dziecka jest dla niej najcenniejszą nagrodą.
Od wielu lat wspiera Dom Dziecka w Krasnym Polu, Franciszkański Ośrodek Pomocy Dzieciom w Głubczycach, wielu dzieciom opłaciła również pobyt w przedszkolu, a od 10 lat w Głubczycach organizuje także Mikołaja.
Barbara Majkowska ma już na swoim koncie szereg nagród i wyróżnień. W 2000 roku otrzymała od redakcji "Nowej Trybuny Opolskiej" srebrne serduszko w ramach akcji "Miej serce i patrzaj w serce". Dziecięco-Młodzieżowa Kapituła w imieniu dzieci Opolszczyzny przyznała jej jako wyraz wdzięczności tytuł "Serce Dziecku", Towarzystwo Przyjaciół Dzieci nagrodziło ją odznaką "Przyjaciel Dziecka", Związek Harcerstwa Polskiego wyróżnił ją odznaką "Nieść Chętną Pomoc" za pomoc powodzianom w 1997 roku. Barbara Majkowska jest również "Honorową Babcią" przedszkola nr 1 w Głubczycach.
- Cieszę się, że dostałam nagrodę za to, że robię to, co lubię - mówi. - Zapytałam kiedyś ojca Pawła z Franciszkańskiego Ośrodka Pomocy Dzieciom w Głubczycach, czy to co robię, jest dobre, a on mi odpowiedział, że zależy, po której stronie są zyski. Ja wiem, że zyski są po właściwej stronie i dalej będę to robiła - deklaruje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska