Wystawa obejmuje bowiem bagaż, wywieziony z Polski, i dorobek “niemiecki". Korzenie jego twórczości tkwiły i pozostały w Gogolinie. W oswojonym piosenką śląskim miasteczku, w którym mały chłopiec zetknął się ze bezwzględną machiną wojny.
Świeżo upieczony absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych we Wrocławiu zaczął ją przenosić do wnętrza ram oryginalnych obrazów. Wypełnił je trybikami, śrubkami i rozmaitymi odpadami technicznej cywilizacji.
Za ich pomocą montował symboliczne kościoły. Organiczne części - w pierwszym portrecie wykorzystał szczękę świni - miały “uczłowieczać" wizję jednostki, nastawionej na zdobywanie, posiadanie, na konsumpcję. Z kawałków metalu, rzadziej - szkła, drewna, z ledwo przetworzonych surowców i resztek przedmiotów montował i do dzisiaj montuje wnętrza katedr. Symbolicznych, ogarniających historyczne i anonimowe postaci i zwierzęta.
Współczesny Porada w porównaniu z dawnym jest bardziej precyzyjny. I nie tak bezwzględny. Z pozoru. Bo jeśli z bliska przyjrzeć się miękkim kształtom, dostrzega się w nich dawne bezduszne stworzenia, prezentowane w zbliżeniu. Złowieszcze cyborgi. Artysta nie zmienił punktu widzenia. Według niego świat po roku 2000 niesie ze sobą te same zagrożenia, co wcześniej.
Sąsiadem Zygberta Porady w opolskiej galerii jest Stephan Klenner-Otto z Bawarii, autor precyzyjnych grafik i rysunków w stylu starych mistrzów. Trudno o lepszy kontrapunkt.
Wernisaż wystawy z udziałem Porady - dzisiaj o 18.00. Ekspozycja planowana jest do 27 maja.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
