Wystawę rysunków Cezarego Marka odwołano na kilka dni przed otwarciem

fot. Witold Chojnacki
- Usłyszałem, że moje rysunki są za mało neutralne i mogą kogoś urazić - twierdzi Cezary Marek.
- Usłyszałem, że moje rysunki są za mało neutralne i mogą kogoś urazić - twierdzi Cezary Marek. fot. Witold Chojnacki
Miała być satyra, wyszła kompromitacja. Organizatorzy: Bo się nie dogadaliśmy. Artysta: Bo się bali.

Wernisaż w opolskiej galerii "Na Cyplu" planowano na 2 lutego. Cezary Marek, opolski artysta plastyk, miał przedstawić swoje grafiki i satyry. Tytuł: "Opolskie kwitnące, absurdy śmieszące...?".

- Nie dogadaliśmy się. Było za mało czasu i wolałyśmy odwołać wystawę, niż zrobić ją źle - tłumaczy Katarzyna Pawluk z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Opolu, do której należy galeria.

- Wszystko było ustalone i nagle obróciło się o 180 stopni - twierdzi artysta. - Usłyszałem, że moje rysunki są za mało neutralne, że mogą kogoś urazić, a oni wcześniej niedokładnie je przejrzeli i teraz mają kłopot, bo nie wiedzą, co zrobić.

Kogo mogły urazić satyryczne rysunki? Użyte w tytule "Opolskie kwitnące" to promocyjne hasło Opolszczyzny.

Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online
- W swoich pracach zderzam je z codziennymi bolączkami mieszkańca Opola - np. korkami, potyczkami w urzędach czy z kwitnącą dosłownie wodą w Turawie. - tłumaczy Marek. - Pokazuję to, co irytuje mnie, moich znajomych i innych obywateli. Takie prawo satyryka. Panie w bibliotece najwyraźniej czegoś się obawiały, ale nie wiem, czego. To chyba jakieś fobie z dawnych czasów, a ja myślałem, że to już minęło. Jest demokracja i trzeba z niej korzystać.

Biblioteka zarzuty o kneblowanie artysty zdecydowanie odrzuca.

- Nam wymowa tych rysunków nie przeszkadzała, wszystko jest dla ludzi - zapewnia Katarzyna Pawluk.
Sęk w tym, że trudno dociec, ile prac artysty organizatorki widziały i co w ogóle o nich wiedziały.

W trakcie 13-minutowej rozmowy padają sprzeczne stwierdzenia: "Niedokładnie przejrzałyśmy stronę internetową pana Marka"; "On sugerował inne rzeczy, niż teraz na stronie prezentuje"; "Prace widziałyśmy w styczniu"; "Pan Marek prac nam nie pokazał".

Organizatorki na pewno widziały dwa rysunki, które artysta przedstawił w projekcie plakatu (jeden z nich pokazuje pijaczka w kontenerze na śmieci z podpisem "Opolskie tutaj zostaję! Bo od nadmiaru perspektyw nie mogę się podnieść"). Obie propozycje zostały odrzucone. W końcu zaakceptowano neutralny plakat z logo artysty. Wystawa ostatecznie rozbiła się jednak o... zaproszenia.

- W treści zaproszenia była mowa o satyrze i grafice, ale ilustrowała je jedynie satyra - mówi Katarzyna Pawluk.

I dlatego odwołano wystawę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska