Dotychczas gmachu starostwa powiatowego przy placu Wolności w Kędzierzynie-Koźlu nikt specjalnie nie pilnował.
Do godz. 16.00 (po tym czasie główne drzwi są zamykane na klucz) mógł tam wejść każdy, niekoniecznie petent. Otwarte dla wszystkich były m.in. toalety.
- Zauważyliśmy, że od pewnego czasu ginęło stamtąd dużo klamek czy elementów aparatury sanitarnej - opowiada Adam Lecibil, rzecznik prasowy starostwa.
Pewnego dnia doszło nawet do próby wyniesienia całych drzwi do jednego z pomieszczeń. Złodzieje wykorzystywali fakt, że toalet nikt nie pilnuje, a na skupie złomu za baterię łazienkową można dostać kilkadziesiąt złotych, podobnie jak za mosiężne klamki. - Złodzieje opracowali jakąś metodę, za pomocą której potrafili bardzo szybko odkręcać te elementy - mówi Adam Lecibil. Dotego regularnie znikało też mydło, czy papier toaletowy.
Podniesie się także bezpieczeństwo urzędników
Władze starostwa zdecydowały się więc na zatrudnienie ochrony. Pomoże nie tylko w upilnowaniu samego gmachu, ale ma również podnieść stopień bezpieczeństwa urzędników i petentów. Zdarzało się już, że między tymi ostatnimi dochodziło do awantur na przykład na parkingu albo pod wydziałem komunikacji, gdzie często są kolejki.
- U nas w powiecie był przypadek wyniesienia muszli klozetowej z publicznego szpitala - opowiada Maciej Sonik, starostwa krapkowicki. - W samym urzędzie nie odnotowano dotąd kradzieży, ale w pobliskim centrum przesiadkowym w Gogolinie już tak. Tam, podobnie jak w Kędzierzynie, niszczono wyposażenie toalet. Dlatego teraz są one zamykane na noc.
W Kędzierzynie-Koźlu legendą obrosła historia dwóch publicznych szaletów zbudowanych przy wejściu do Parku Orderu Uśmiechu kosztem ponad 200 tysięcy złotych. Mieszkańcy od razu zwracali uwagę, że lokalizacja będzie zachęcała do działania wandali i złodziei.
Niemal natychmiast po oddaniu toalet do użytku zostały one zdewastowane. Złodzieje kradli pieniądze ze specjalnych wrzutni, które otwierały drzwi po wrzuceniu monety jednozłotowej. Urzędnicy nie chcieli się przyznać do pomyłki i regularnie zlecali odnowienie szaletów, które natychmiast były ponownie niszczone. Po kilku próbach pracownicy urzędu miasta poddali się i wywieźli toalety.
Niedawno w tym mieście objawił się z kolei problem kradzieży krzewów z publicznych skwerów. Wokół kozielskich plant kilkanaście lat temu posadzono 90 rododendronów. Wszystkie zostały już wykopane przez nieznanych sprawców. Znikają także ozdobne kamyczki.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?