- To dla nas bardzo duża pomoc - przyznaje Anna Migoń-Wirska, kierowniczka domu w Szymiszowie. - Personel DPS-u nie dałby rady przeprowadzić remontu, a zatrudnienie do tych prac firmy kosztowałoby dziesiątki tysięcy złotych. W tym przypadku wystarczyło kupić farby i pędzle.
Więźniowie podczas pracy nie są pilnowani przez uzbrojonych strażników. To dlatego, że do wyjścia na wolność pozostało im od kilku do kilkunastu miesięcy, więc nie opłaca im się uciekać, bo po schwytaniu kara odsiadki byłaby wyższa.
Dzięki społecznej pracy mogą natomiast liczyć na złagodzenie kar. Skazani przyznają, że praca na zewnątrz to także sposób na zabicie więziennej nudy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?