Zabił siostrę. Ale do więzienia nie trafi

Archiwum
Sąd aresztował mężczyznę na trzy miesiące. Teraz został on jednak wypuszczony na wolność.
Sąd aresztował mężczyznę na trzy miesiące. Teraz został on jednak wypuszczony na wolność. Archiwum
Biegli uznali, że Antoni L. był tylko chwilowo niepoczytalny. Mężczyzna już wyszedł na wolność. Odwiedza grób swojej siostry.

Chodzi o zabójstwo, do którego doszło zimą 2011 roku. 55-letni Antoni L. z Poznowic w powiecie strzeleckim mieszkał wtedy pod jednym dachem ze swoją 50-letnią siostrą Weroniką.

20 grudnia mężczyzna niespodziewanie przyszedł do Zakładu Karnego nr 2 w Strzelcach Opolskich, domagając się, by funkcjonariusze zamknęli go za kratami. Antoni L. był wtedy pod wpływem alkoholu, nie miał na sobie butów i był ranny w głowę. Więzienni strażnicy wezwali karetkę pogotowia. Mężczyzna trafił do szpitala, gdzie został opatrzony.

Niemal w tym samym czasie w Poznowicach jeden z mieszkańców zauważył przed domem ślady krwi. Chcąc sprawdzić, co się stało, wszedł do środka. W domu zobaczył leżącą Weronikę L. Nieprzytomna kobieta była zakrwawiona i posiniaczona. Lekarze, którzy przyjechali na miejsce, stwierdzili zgon.

Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Strzelcach Opolskich, która podejrzewała, że Antoni L. pobił śmiertelnie swoją siostrę, za co grozi do 12 lat więzienia. Sąd zdecydował o aresztowaniu mężczyzny na trzy miesiące do czasu rozprawy. Teraz został on jednak wypuszczony na wolność. Jak się dowiedzieliśmy w prokuraturze, nie będzie odpowiadał za swój czyn.

- Biegli psychiatrzy, którzy przebadali Antoniego L., uznali, że w momencie popełnienia przestępstwa był niepoczytalny - mówi Henryk Wilusz ze strzeleckiej prokuratury. - W związku z tym musieliśmy wycofać zarzuty, które postawiliśmy wcześniej.

Mieszkańcy Poznowic, którzy widzieli Antoniego L., są przerażeni, że zabójca chodzi po wsi. Ich zdaniem skoro raz dopuścił się takiego czynu, sytuacja może się powtórzyć.

- Widziałam go pod sklepem i bałam się obok niego przejść, bo nie wiedziałam, jak się zachowa - mówi jedna z mieszkanek, która woli zachować anonimowość.

Teoretycznie osoba, która jest niepoczytalna i dopuści się przestępstwa, może zostać skierowana przez sąd na przymusowe leczenie do szpitala psychiatrycznego. Taki wniosek powinien złożyć prokurator. W tym przypadku nie było to jednak możliwe, bo biegli uznali, że stan, w jakim znalazł się Antoni L., już się nie powtórzy.

- Biegli uznali, że możliwość popełnienia takiego czynu drugi raz jest niska, a więc mężczyzna nie wymaga przymusowego leczenia - dodaje Henryk Wilusz. - Wezwaliśmy biegłych w celu ich ponownego przesłuchania i podtrzymali swoją tezę. W związku z tym jedyne, co mogliśmy zrobić, to umorzyć sprawę.

Wiadomo, że Antoni L. wcześniej nadużywał alkoholu. Na co dzień jest spokojną osobą, ale miewał ataki padaczki alkoholowej, podczas których stawał się agresywny.

Mężczyzna nigdy nie przyznał się do winy. Gdy jeszcze w grudniu w prokuratorze dowiedział się, co zrobił, patrzył na śledczych ze zdziwieniem i nie chciał im wierzyć.
Ostatnio mieszkańcy widzieli kilkakrotnie, jak odwiedzał grób swojej siostry.

Mógł nie wiedzieć, co czyni

Stanisław Piwowarczyk, specjalista psychiatra.

- Czy ludzki umysł może znaleźć się w takim stanie, że człowiek zabija kogoś i nic nie pamięta?
- Niestety tak. Tego rodzaju zaburzenie nazywa się stanem pomrocznym jasnym. Taka osoba może zachowywać się z pozoru normalnie. Ale jego świadomość jest zaburzona. Pacjent może nie pamiętać, co wtedy robił - częściowo lub całkowicie.

- Co czuje osoba, u której wystąpiło takie zaburzenie?
- Doznania są różne. Na pewno taka osoba jest wtedy w nie swoim świecie. Czuje się odrealniona od rzeczywistości. Zdrowemu człowiekowi trudno sobie taki stan wyobrazić.

- Co może wywoływać tego rodzaju zaburzenia?
- Powodów jest mnóstwo. Dlatego do każdego pacjenta trzeba podejść indywidualnie i musi być on dokładnie zbadany.

- Nadużywanie alkoholu mogło się przyczynić do wywołania takiego stanu?
- Jeżeli pacjent cierpiał na padaczkę alkoholową, to niewątpliwie tak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska