Zaczyna się ważna faza dla hokeistów PGE Orlika Opole

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Łukasz Sznotala (z lewej) dziś znowu staw czoła zawodnikom z Gdańska.
Łukasz Sznotala (z lewej) dziś znowu staw czoła zawodnikom z Gdańska. Przemyslaw Świderski
We wtorek nasza drużyna gra niezwykle istotny mecz w Gdańsku.

W fazie zasadniczej zostało do rozegrania 16 kolejek. Aż 10 z nich odbędzie się między 5 i 30 stycznia. Początek lutego wcale nie będzie lżejszy. Cztery serie spotkań zostaną rozegrane do 11 lutego.

- Nawał meczów jest ogromny - mówi trener PGE Orlika Jacek Szopiński. - Za nami przerwa na mecze reprezentacji. W każdej takiej, jaka był w tym sezonie, pracowaliśmy nad siłą i wytrzymałością, by jak najlepiej prezentować się w najważniejszych fragmentach sezonu.

Taki się właśnie zaczyna dla naszej drużyny, a gra idzie o zakwalifikowanie się do fazy play off. Zagra w niej osiem drużyn, ale bezpośredni awans zapewni sobie sześć, a te z miejsc od 7 do 10 grać będą w parach o wejście do nich (7. zespół z 10., a 8. z 9.). Obecnie opolanie zajmują 8. lokatę, z dorobkiem 27 punktów w 22 meczach. O jeden mniej ma 9. w tabeli Polonia Bytom, a o jeden więcej Unia Oświęcim. Te trzy drużyny mogą jeszcze myśleć o miejscu w szóstce, bo 10. Naprzód Janów Katowice już nie ma na to praktycznie szans (ma 11 punktów). Pewne miejsce w play offach mają już w zasadzie: GKS Tychy (60 pkt), Cra­co­via Kraków (51 pkt), GKS Jastrzębie (45 pkt) i GKS Katowice (44 pkt). Z Unią, Orlikiem i Polonią o dwa miejsca w szóstce będą więc rywalizować: Podhale Nowy Targ (35 pkt) i Automatyka Gdańsk (33 pkt).

Bardzo ważny będzie więc dla naszej drużyny wtorkowy mecz w Gdańsku.

- Wygrywając z Automatyką zbliżamy się do niej na trzy punkty - analizuje trener Szo­piński. - Przy porażce zrobi się problem, bo nasz dystans do szóstej pozycji się zwiększy i będzie go już trudno odrobić, choć grania jeszcze będzie dość dużo. Niekorzystnego rozwiązania we wtorkowym meczu nie bierzemy jednak absolutnie pod uwagę.

Do tej pory w dwóch meczach tego sezonu z Automatyką, opolski zespół dwa razy nieznacznie przegrywał (3:4 w Gdańsku oraz 1:2 w Opolu). Poziom drużyn jest zbliżony, więc można oczekiwać zaciętej walki o punkty.

W porównaniu z meczami na początku grudnia sprzed przerwy na reprezentację, poprawiła się sytuacja kadrowa opolskiej drużyny. Zdrowi są już: Radek Meidl i Mateusz Sordon. Nadal jednak nie będzie mógł występować Filip Stopiński. Będący wychowankiem Orlika 23-letni napastnik chorował na żółtaczkę.

- Ponad miesiąc spędził w szpitalu - mówi fizjoterapeuta opolskiego klubu Krzysztof Klimontowski. - Po takiej chorobie organizm jest mocno osłabiony. Zresztą Filip do 20 stycznia nie może trenować, a trzeba się liczyć z tym, że ten okres jeszcze się przedłuży.

- Brak Filipa to duża strata - zaznacza trener Szopiński. - On robi duże postępy i był czołową postacią zespołu.
W przerwie reprezentacyjnej do Orlika nie doszedł żaden zawodnik. Do dyspozycji trenera są więc trzy piątki. Być może nowi zawodnicy pojawią się na początku stycznia.

Nasza drużyna walczyć będzie o wejście do szóstki po fazie zasadniczej, a jeśli się to nie uda, to potem do ósemki. Przegrani z rywalizacji zespołów 7. z 10. i 8. z 9. walczyć potem będą o utrzymanie (do 1 ligi spadnie ostatecznie jeden zespół), a tego warto uniknąć, bo mecze o uniknięcie degradacji, to duża dawka nerwów.

Po wtorkowym meczu w Gdańsku, w czwartek opolan czeka jeszcze mecz w Krakowie z broniącą tytułu mistrzowskiego Cracovią. Spotkanie to miało się odbyć w Opolu, ale obie strony się zamieniły. W Toro­polu, a nie w Krakowie, zmierzą się ze sobą 30 stycznia.

MAGAZYN SPORTOWY24 - Boniek o biletach na mundial, grupie Polaków i bazie w Soczi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska