Mistrz Włoch to zespół wręcz naszpikowany wielkimi światowymi gwiazdami. Naturalizowany w tym kraju Kubańczyk Osmany Juantorena czy bułgarski atakujący Cwetan Sokołow to wielkie postaci. Rywale przystąpili do środowego meczu opromienieni gładkim zwycięstwem nad broniącą tytułu brazylijską Sadą Cruzeiro. ZAKSA natomiast w pierwszym meczu wygrała 3:2 z irańskim Sarmayehem Teheran i na pewno nie była faworytem starcia. Nasi siatkarze zagrali jednak wyśmienicie, o wiele lepiej niż w starciu z ekipą z Iranu.
Już pierwszy set dostarczył niesamowitych emocji. Zespół z Włoch prowadził 11:7, ale kędzierzynianie nie dali za wygraną. Świetnie grali w bloku i obronie. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili już 16:15. Potem dzięki dobrym blokom odskoczyli na 24:21, a ostatecznie zwyciężyli do 23.
Druga partia należała do rywali. Od stanu 13:13 zaczęli budować przewagę. Doprowadzili do wyniku 24:18 i choć gracze Zaksy zdobyli trzy kolejne punkty, to nie byli już w stanie odmienić losów tego seta.
Trzecia partia to już były niesamowite emocje. Zaczęło się od 4:1 dla Zaksy, ale kolejne punkty zdobywali przeciwnicy. Mocno zagrywali i dobrze spisywali się w ataku. W efekcie zyskali cztery „oczka” przewagi (11:7). Nasi zawodnicy znów jednak pokazali wielki charakter. Mozolnie zaczęli odrabiać dystans. Doprowadzili do remisu, a potem objęli prowadzenie. Przy stanie 23:21 poważny błąd popełnili sędziowie nie odgwizdując dotknięcia siatki po stronie gości. Nie zdeprymowało to jednak graczy Zaksy. Grając praktycznie bezbłędnie wygrali seta 25:23.
W tym momencie było wiadomo, że ZAKSA zdobędzie przynajmniej jeden punkt. Apetyt rośnie jednak zawsze w miarę jedzenia. Skoro wygrało się dwa sety, to czemu nie można wygrać trzeciego.
Początek czwartej odsłony to był prawdziwy popis podopiecznych trenera Andrei Gardiniego. Francuski rozgrywający Benjamin Toniutti grał wyśmienicie. Gubił blok, a jego koledzy bombardowali przeciwników. Było 8:6 i 11:8, a na drugiej przerwie technicznej 16:13. Niestety sprawnie funkcjonująca maszyna zacięła się, a jednym z powodów tego były błędy w zagrywce. Nasi zawodnicy za darmo oddawali punkty rywalom, co ich napędziło. Włosi odrobili starty i wyszli na prowadzenie 21:18. Takiej przewagi niesamowicie mocni przeciwnicy już nie zaprzepaścili i zwyciężyli w tej odsłonie do 21.
Tak jak w meczu z Sarmayehem o wszystkim musiał więc decydować tie break. Zaczęło się od 4:2 dla Zaksy, ale za chwilę był remis 4:4. Nasi znów odskoczyli na 7:4, ale kolejne dwa punkty zdobyli Włosi, a potem wyrównali na 8:8. Gdy na zagrywce pojawił Tylor Sander uderzał bardzo silnie i ze stanu 9:9 zrobiło się 11:9 dla Lube. Miało ono dwa meczbole, ale ZAKSA wyrównała na 14:14. Końcówka tego meczu na wspaniałym poziomie należała do rywali.
W czwartek ostatni mecz Zaksy w grupie. O godz. 17.30 zagra z Sadą Cruzeiro. W „Okrąglaku” na pewno nie zabraknie wielkich emocji. Zwycięstwo w tym spotkaniu niemal na pewno zapewni Zaksie awans do półfinału. Te oraz mecz o 3. miejsce i finał odbędą się już w Krakowie.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Cucine Lube Civitanova 2:3 (23, -21, 23, -21, -16)
ZAKSA: Toniutti, Buszek, Bieniek, Torres, Deroo, Wiśniewski, Zatorski (libero) - Jungiewicz. Trener Andrea Gardini.
Cucine: Christenson, Juantorena, Cester, Sokołow, Sander, Candellaro, Grebennikov (libero) - Kovar. Trener Giampaolo Medei.
Sędziowali: Shin Muranaka (Japonia) oraz Nasr Shaaban (Egipt). Widzów 3000.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?