Zasiłki. Teraz powodzianie toną w papierach

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Do wczoraj, żeby dostać obiecany przez premiera zasiłek, powodzianie musieli odpowiadać na dziesiątki nieistotnych pytań. Minister uprościł procedurę, ale absurdy pozostały.

Czy w rodzinie jest osoba niepełnosprawna? Czy ktoś z rodziny przebywał w zakładzie karnym? Czy jest ktoś uzależniony od narkotyków?

- Nic dziwnego, że po takich pytaniach zadawanych przez naszych pracowników ludzie się denerwowali - przyznaje Maria Klimowicz, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Zawadzkiem. - Na szczęście w piątek dostaliśmy informację od ministra pracy i polityki społecznej, że odtąd możemy stosować wersję skróconą wywiadu środowiskowego.

Teraz, zamiast 17 stron, kwestionariusz liczy cztery. Ale i tu są pytania, np. o zarobki.
Tymczasem od dawna wiadomo, że każda rodzina, która miała zalane mieszkanie lub dom otrzyma do 6 tys. zł. Czy to będzie równo 6 tys. czy mniej, zależy tylko od wysokości strat. Wypłacenie zasiłku ani nawet jego wysokość nie jest zależne od dochodów rodziny.

- Niestety, skoro rząd zdecydował, że zasiłki będą wypłacały ośrodki pomocy społecznej, to powinien się liczyć z tym, że my najpierw musimy przeprowadzić choćby uproszczony wywiad - tłumaczy Anna Trzaskowska, zastępca kierownika brzeskiego MOPS-u. - Takie mamy przepisy: najpierw wywiad, potem decyzja o wypłacie pieniędzy.

- Minister stara się na bieżąco reagować na sygnały od powodzian i dlatego dziś rozesłaliśmy do ośrodków pomocy informację o uproszczeniu procedur - podkreślał wczoraj Kordian Michalak, rzecznik wojewody opolskiego (to za pośrednictwem wojewody pieniądze na zasiłki trafiły do gmin). - Przekazywanie pieniędzy jest ułatwione jak tylko się da.

Rodzina Wieczorkowskich z ul. Grobli w Brzegu na razie ma za sobą wizytę gminnej komisji szacującej straty. Było co spisywać, bo w mieszkaniu stało 35 cm wody, a do środka nadal wchodzi się po drabinie przystawianej do okna.

- Słyszałem o tych formularzach i godzinach poświęconych na wypełnianie protokołów - mówił wczoraj Stefan Wieczorkowski, który pomaga sprzątać mieszkanie syna i synowej. - Ale poszło szybko, sprawnie, nie mamy żadnych uwag. Przy okazji od pani z komisji, która jest budowlańcem, dostałem sporo cennych rad, jak pomóc synowi remontować mieszkanie - chwalił pan Stefan.

Komisja oszacowała straty, teraz przed nią sporządzanie protokołów. - A od poniedziałku wszyscy pracownicy ośrodka będą zaangażowani w przeprowadzenie wywiadów - zapowiada Anna Trzaskowska. - Ale zorganizujemy to tak, żeby powodzianie nie musieli nic samodzielnie wypełniać. Całą pracę wezmą na siebie nasi ludzie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska