No więc jeśli wierzyć ministrowi zdrowia Y pozostanie dalej na setnym miejscu. W jaki sposób, skoro jest już tam pacjent X - tego nie wiadomo. Jeśliby bilans miał wyjść na zero lekarze w szpitalu A winni pracować dwa razy szybciej niż gdy istniała alternatywa w postaci szpitala B. A kolejka ma być przecież jeszcze krótsza.
Okolicznością sprzyjającą - podpowiada Ministerstwo Zdrowia- będzie rozdzielenie kolejek, bo szpitale w tzw. sieci będą prowadzić nie tylko SOR, ale również przychodnie nocno-świąteczne (tu pewnie trafią lekarze ze szpitala B jeśli zechcą ). Czy to wystarczy, by pacjentów X i Y zrównać w kolejce - wątpliwe, bo w przychodniach przeważnie nie robią zabiegów a w SOR-ach ratują poza kolejnością.
Ratują się też same szpitale łącząc się ze sobą w dość oryginalnych zestawach na przykład szpital dziecięcy z geriatrycznym w Katowickiem.
A teraz rozwiązanie: Służba zdrowia potrzebuje więcej pieniędzy i więcej lekarzy. Bez tego żadne czary- mary niczego nie zmienią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?