Zmarł Piotr Wróblewski, dziennikarz przez lata związany z Radiem Opole

- Przez wiele lat był kierownikiem i prowadził redakcję informacji. Następnie był dziennikarzem muzycznym. Wybitny znawca muzyki – i dawnej, i współczesnej, mistrz słowa i języka polskiego – napisali o zmarłym koledzy z Radia Lublin.

Znaliśmy się doskonale i przyjaźniliśmy się przez lata, byliśmy parą radiowych papużek nierozłączek – mówi prof. Bogusław Nierenberg. - On był fantastycznym dziennikarzem. Zacząłem pracę w Radiu Opole w 1977, a on przyszedł tuż przede mną. Prowadził świetne audycje muzyczne. Potrafił przemierzać wielkie odległości, żeby uczestniczyć w koncertach. Jeszcze w czasach głębokiej komuny jego ojciec był lekarzem. Pracował rok czy dwa w jakimś kraju afrykańskim i zarabiał w dolarach. Piotr pojechał go odwiedzić i ojciec dał mu 1500 dolarów. Wtedy to był majątek. Kiedy wracał, w Amsterdamie za tysiąc dolarów kupił magnetofon i adapter, a za resztę płyty i wszystko przywiózł do Polski, nie zostawiając ani dolara. Dzięki temu mogliśmy robić niezwykłe audycje.

Prof. Nierenberg przypomina jedną z nich. - To była audycja „Cztery pory roku – Robak i drzewo” - wspomina. - Wróbel wymyślił tę audycję. Prof. Simonides opowiadała o znaczeniu drzewa w kulturze. Ale chodziło o to, by puścić piosenkę „Robak i drzewo” grupy Procol Harum. Za komuny grano najchętniej piosenki tzw. krajów demokracji ludowej, ostatecznie francuskie. Anglojęzyczne oszczędnie. Przypominam sobie jeszcze jedną anegdotę. W tamtych czasach wszyscy piliśmy dużo i wszyscy musieliśmy jakoś tłumaczyć się przed żonami z późnych powrotów. Piotr któregoś razu na pytanie „Gdzie znowu byłeś?”, wymyślił na poczekaniu legendę. - Nawet mi się nie chce gadać. Przyjechali do radia smutni panowie, zabrali mnie na komendę i przesłuchiwali, a żebym mówił prawdę, poili mnie wódką...