- Jestem niewinny, nigdy nie produkowałem żadnej amfetaminy, nie zażywałem jej, nawet nie wiem jak ona wygląda - mówił podczas przesłuchania w Prokuraturze Apelacyjnej w Katowicach Adam T. z Olesna, jeden z oskarżonych w tej sprawie.
Dziś przed Sądem Okręgowym w Opolu, gdzie ruszył proces w tej sprawie, ponownie nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Podobnie jak jego brat Jan.
Jak wynika z aktu oskarżenia bracia T., w ośrodku wypoczynkowym Kormoran w Turawie mieli wyprodukować 5 kg amfetaminy. Rewelacje te “sprzedał" katowickiej prokuraturze Maciej B. ps. Gruby, skruszony gangster z Częstochowy, który w zamian za status świadka koronnego poszedł na układ z katowicką prokuraturą.
Śledczym powiedział, że to za namową braci T. został kurierem i przerzucał narkotyki do Czech. Takich kursów miał zrobić przynajmniej cztery.
Jednak wiarygodność świadka koronnego jest co najmniej wątpliwa. Zaraz po tym jak oskarżył braci T., skontaktował się z ich rodziną i zaproponował, że jeśli mu zapłacą 100 tys. dolarów, to wszystko odwoła. Zaszantażowane żony braci powiadomiły detektywa Krzysztofa Rutkowskiego, który zorganizował prowokację. Maciej B. za próbę wyłudzenia został skazany na 7 lat więzienia.
Mimo to nie stracił statusu świadka koronnego. “Gruby" jest asem w rękawie katowickiej prokuratury również mimo tego, że opolski sąd już raz uznał jego rewelacje za w 100 procentach niewiarygodne. Chodzi o proces Krzysztofa Stańki, właściciela ośrodka wypoczynkowego "Kormoran" w Turawie, w którym miała być produkowana amfetamina.
W styczniu tego roku Stańko został uniewinniony od tego zarzutu, bo sąd nie znalazł żadnych dowodów na jego winę. Według świadka koronnego narkotyki produkowane miały być w kuchni, gdzie przyrządzano posiłki dla wczasowiczów, a potem wożone łódką na wyspę na Jeziorze Turawskim.
Szkopuł w tym, że specjaliści nie znaleźli w kuchni nawet najmniejszych śladów amfetaminy, a na jeziorze w Turawie nie ma wyspy. Podczas wizji lokalnej świadek nie rozpoznał też kuchni, w której miały być produkowane narkotyki. Już podczas procesu “Gruby" ignorował wezwania sądu i nie stawiał się na rozprawach. Został więc aresztowany i doprowadzony na sprawę.
Natomiast bracia T. w prokuraturze powiedzieli, że nie znają Macieja B. ps. Gruby. - Widziałem go raz na zabawie i drugi w Szczyrku, gdy byłem na nartach z grupą znajomych - mówił Jan T. - Nigdy z nim jednak nawet nie rozmawiałem.
Bracia T. oraz dwie inne kobiety mają również zarzuty związane z przestępstwami skarbowymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?