Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZOOleszcz GKM Grudziądz: "Resetujemy głowy". Zaskoczenie przemianą Doyle'a

zm
Mariusz Kapała
Trzy przegrane, zero na koncie i arcyważny mecz na horyzoncie. W Grudziądzu liczą na szybkie przełamanie, bo liga odjeżdża.

Najpierw porażka u siebie z Motorem Lublin, potem dwie wyjazdowe przegrane - w Zielonej Górze i ostatnia we Wrocławiu. ZOOleszcz GKM zamyka ligową tabelę, a kibice wieszczą - znów - walkę o utrzymanie.

- Jest kilka pozytywnych informacji po meczu we Wrocławiu, ale i sporo do poprawy przed ważnym meczem ZOOleszcz GKM - Unia Leszno. Resetujemy głowy i skupiamy się na 3 maja - przekazał swoim kibicom grudziądzki klub.

Pokonanie "Byków" w piątek (3 maja) to plan minimum dla GKM. Unię najlepiej pokonać jak najwyżej, by w rewanżu w Lesznie powalczyć przynajmniej o bonus. - Ten mecz może zaważyć na przyszłości klubu - zaznaczał Robert Kościecha.

Grudziądzcy kibice również zdają sobie sprawę z wagi tego spotkania.

- Jak przegramy z Lesznem u siebie, to już można kontraktować zawodników na I ligę - komentuje w mediach społecznościowych Krystian. - Ktoś powie, że to początek sezonu, ja się z tym nie zgadzam. Liga ma tylko 14 kolejek, po meczu z Unią cztery już będą za nami... Prawie 1/3 ligi. Liga żużlowa ma to do siebie, że jest krótka, spotkań jest mało i trzeba jechać od samego początku. Tym bardziej jeśli chodzi o GKM, który mecze wyjazdowe tylko odhacza, a na zwycięstwa realne szanse ma tylko u siebie. Meczów u siebie jest tylko siedem.

- Mam nadzieję, że wszyscy w klubie zdają sobie sprawę, ile waży ten mecz. Zresztą każdy kolejny domowy także - dodaje Marcin. - Spadek niestety znów wydaje się realny, mimo że tak naprawdę sezon się dobrze nie rozkręcił. Mam nadzieję, że na treningach ekipa będzie w komplecie, bo trzeba dopasować motocykle i do bólu trenować wyjścia spod taśmy.

Mimo że w ostatnim meczu we Wrocławiu słabiej wypadł Max Fricke, o jego formę większych obaw nie ma. Wszyscy za to zastanawiają się, jak spisze się Jason Doyle. Wyjątkowo nieskuteczny w lidze Australijczyk, w sobotniej Grand Prix w Chorwacji dojechał na drugi stopień podium. - To jest nie do uwierzenia - komentował sam żużlowiec. - W piątek zaliczyłem fatalny występ w polskiej lidze, a dzień później jestem drugi w rundzie Grand Prix. Dziękuję moim mechanikom, bo wykonali naprawdę świetną robotę.

- Zaskakująca przemiana, no kto by się spodziewał - ironizuje Jacek, kolejny z grudziądzkich fanów. - Może odnalazły się jakieś zaginione motocykle.

- Nie wiadomo, co o tym myśleć - dodaje Arek. - Trochę się jednak w tych zawodach męczył Serce do walki ma, ale sprzęt to wciąż nie jest top. Oby w piątek nieźle zapunktował, bo bez tego już po nas.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska