Cena to wartość gruntu o pow. 0,3534 hektara gdzie stoją pozostałości rozkradzionej przychodni, którą nowy właściciel będzie musiał rozebrać.
Przypomnijmy, że urzędnicy dopuścili do zrujnowania budynku, w którego remont, jeszcze poprzednia SLD-owska ekipa wpakowała milion zł, a obecna utopiła 174 tys. zł, bo takie były koszty ochrony w latach 2006 - 2009.
O tym, że doszło do dewastacji obiektu i wyrzuceniu w błoto pieniędzy alarmowaliśmy w maju i czerwcu.
Mimo to urząd miasta nie ma sobie nic do zarzucenia.
Janusz Kwiatkowski, zastępca prezydenta przekonuje, że obiekt wielokrotnie próbowano sprzedać, ale nie było na niego chętnych.
Takie argumenty nie trafiają jednak do radnych opozycji, którzy już w czwartek na sesji będą dyskutować o sprawie przychodni.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?