Cztery miliony w rurę

Dla gminy, która ma w przyszłym roku rozpocząć kosztowną budowę kolektora ściekowego dofinansowaną przez Unię Europejską, oznacza to kłopoty finansowe.
Gmina Prudnik dostała z unijnego funduszu PHARE CBC 2,5 mln euro na budowę kolektora z Moszczanki do miejskiej oczyszczalni ścieków. Kiedyś mają zostać do niego podłączone także Jarnołtówek i Pokrzywna z gminy Głuchołazy oraz czeskie Zlate Hory, dzięki czemu cała dolina Złotego Potoku zostanie skanalizowana. Samorząd Prudnika musi mieć w tej inwestycji wkład własny w wysokości około 4 mln złotych.

Gmina liczyła na to, że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej umorzy jej z zaciągniętego przed laty kredytu 2 mln złotych, które przeznaczy na budowę kolektora. - Rozmowy z funduszem ciągną się od roku - mówi Zenon Kowalczyk, burmistrz Prudnika. - Spełniliśmy warunki uprawniające nas do spłaty 65 procent kredytu. W funduszu twierdzą tymczasem, że nie dotrzymaliśmy terminu umowy.
W zabiegach o umorzenie kredytu prudnickich samorządowców wspierają parlamentarzyści. - W tę sprawę zaangażowała się duża grupa posłów i minister ochrony środowiska Czesław Śleziak - informuje Andrzej Namysło, poseł SLD. - Fundusz nie jest jednak skłonny do umorzenia tego kredytu, bo dopatrzył się pewnych nieprawidłowości przy jego wykorzystaniu. Nie mogę obiecywać gruszek na wierzbie.

Jeśli NFOŚiGW nie ustąpi, samorząd Prudnika wystąpi o rozłożenie spłaty kredytu na raty. - Nie wiemy jeszcze, jakie będą dochody gminy w przyszłym roku - mówi burmistrz Kowalczyk. - Jeżeli okaże się, że z naszego budżetu nie da się wyasygnować niezbędnej kwoty na kolektor, będziemy zmuszeni sięgnąć po pożyczkę do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu.
Zaciągnięcie kolejnego kredytu przez gminę Prudnik będzie oznaczać dla niej poważne problemy finansowe związane ze spłatą dotychczasowych zobowiązań oraz zablokowaniem na co najmniej kilka lat możliwości prowadzenia innych inwestycji.