Zwą go Odnowiciel

Redakcja
Prudniczanie cenią swego burmistrza za to, że uczynił miasto piękniejszym. Opozycja zarzuca mu, że rozłożył gminę finansowo.

OBIECANE - DOTRZYMANE
- Uzbrojenie działek pod budownictwo indywidualne przy dzielnicy 1000-lecia
- Rozpoczęcie remontu ulicy Królowej Jadwigi

OBIECANE - NIEDOTRZYMANE
- Przejęcie przez gminę terenu i budowa dróg i parkingów na osiedlu Jesionowe Wzgórze
- Budowa dwóch sal gimnastycznych (na Jesionowym Wzgórzu oraz w miejscu kina Promień)
- Budowa 17-mieszkaniowego budynku w ramach TBS
- Budowa 150 mieszkań komunalnych w pięciu pokoszarowych budynkach
- Dokończenie budowy wiejskiego ośrodka kultury w Rudziczce
- Remont ulicy Traugutta

Zenon Kowalczyk pełni funkcję burmistrza już drugą kadencję. Kosztowało go to wyrzucenie z SLD, bo wystąpił przeciwko kandydatowi Sojuszu, miażdżąc go już w pierwszej turze. Prudniczanie nazywają go Zenonem Odnowicielem, bowiem za pierwszej kadencji odremontował wiele odrapanych kamieniczek, a rynek z odnowionym ratuszem i pomalowanymi elewacjami stał się znakomitą wizytówką miasta. Cieniem na jego urzędowaniu kładzie się sprawa powołania tuż przed wyborami gminnej spółki mającej ratować upadające zakłady Primus. Gmina dała spółce półtora miliona złotych, które praktycznie są stracone, bo ta nie tylko nie uratowała sytuacji, ale sama wpadła w długi. Sprawą zajmuje się prokurator.

Zenon Kowalczyk: - Pierwszy rok nowej kadencji poświęciłem na przygotowania organizacyjne do realizacji projektów, które będą wykonywane w latach następnych, jak na przykład skanalizowanie doliny Złotego Potoku. To był dobry rok dla gospodarki mieszkaniowej, ponieważ oddaliśmy do użytku po remoncie kapitalnym dwa budynki z około 50 mieszkaniami, uzbroiliśmy też działki pod budownictwo jednorodzinne. Wyremontowaliśmy wiele chodników i jezdni, zbudowaliśmy nową drogę wiejską pomiędzy Łąką a Szybowicami. Przy naszym zaangażowaniu udało się zakończyć północną obwodnicę Prudnika. Jeśli chodzi o niepowodzenia, to nie udało nam się umorzyć w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska części kredytu zaciągniętego na budowę oczyszczalni ścieków, nie zlokalizowano w Prudniku urzędu celnego, nie uzyskaliśmy od Agencji Rolnej Skarbu Państwa 15 hektarów przy ulicy Wiejskiej pod inwestycje. Na plus zaliczyłbym jeszcze zaangażowanie gminy w pomoc zakładom pracy. Chodziło nam o zmniejszenie bezrobocia, co się udało. Zlokalizowany w Prudniku Coroplast zatrudnia już 320 osób. Z mieszanymi uczuciami muszę się natomiast odnieść do utworzenia gminnej spółki Prudnickie Zakłady Obuwia, które teraz mają bardzo poważne kłopoty. Ogólnie z minionego roku nie jestem zbyt zadowolony, bo uważam, że mogliśmy zrobić więcej. Niestety, nasz budżet nie jest bogaty, a pieniędzy z zewnątrz przypływa mało.
Władysław Haczkiewicz z SLD, kontrkandydat Zenona Kowalczyka w wyborach na burmistrza:
- Dzisiaj wychodzą błędy, o których staraliśmy się z burmistrzem rozmawiać wcześniej. Na przykład zakłady obuwnicze, w które gmina niepotrzebnie wpompowała półtora miliona złotych z zaciągniętego kredytu. To nie było tak, że ten zakład miał upaść. Mieliśmy wstępnie dograne rozmowy z ministrem skarbu, by firmę ratować w inny sposób. Jednak burmistrz wybrał swoją drogę. Dziś okazuje się, że to błąd, i czyni się starania, by wrócić do poprzedniego stanu. Pozytywnie trzeba ocenić burmistrza za to, że to miasto zmieniło się i wygląda dużo lepiej. Ale z kolei leżą sprawy socjalne. Już przed wyborami alarmowaliśmy, że bardziej w Prudniku dba się o budynki i ulice niż o ludzi. Poza tym dzisiaj ponosimy koszty tych inwestycji. Już nie ma czym płacić za energię i po północy latarnie w mieście są wyłączone. Za ich zbudowanie Prudnik został nagrodzony jako najpiękniej oświetlone miasto w Polsce. Tylko że teraz panują w nim egipskie ciemności. Uważam, że pewne inwestycje trzeba było ograniczyć, żeby zabezpieczyć pieniądze na przyszłość. Nie sztuka wydać wszystkie pieniądze, a potem nie mieć na prąd. Trudno wystawić burmistrzowi jednoznaczną ocenę. Za to, co zrobił dla miasta, dałbym mu piątkę, ale za efekty ekonomiczne - dwóję.
SONDA
Jak oceniają burmistrza - zapytaliśmy mieszkańców Prudnika

Michał Mikołajów:
- Uważam burmistrza za dobrego gospodarza, chociaż w tym roku niewiele zrobił. Ale to konsekwencja tego, że w poprzednich latach robiono dużo. Dlatego za całokształt rządów łącznie z poprzednią kadencją dałbym mu nawet piątkę, a za miniony rok plus trzy.

Domicela Malik:
- Stara się robić jak najwięcej, ale województwo opolskie nie daje mu pieniędzy i dlatego gmina jest biedna. Pochwaliłabym go za uratowanie zakładów obuwniczych i pomoc betoniarni, Froteksowi, szpitalowi. Bije się o to, żeby żadna firma w Prudniku nie upadła, i dlatego postawiłabym mu piątkę.

Dorota Bontura:
- Burmistrza oceniam pozytywnie. Za to, że miasto wygląda coraz ładniej, przeprowadza się remonty ulic, chodników czy oświetlenia. Wystarczy rozejrzeć się dookoła - gołym okiem widać, że Prudnik ma dobrego gospodarza. Nie znajduję u burmistrza żadnych minusów i stawiam mu zdecydowaną szóstkę.

Krzysztof Lubczyk:
- To dobry burmistrz. Pomógł mi, kiedy miałem problem i zwróciłem się do niego o pomoc. Za to na niego głosowałem i uważam, że zrobiłem dobrze. Rządzi sprawnie, w mieście nie dzieje się nic złego i widać, że się coś robi. Ode mnie burmistrz dostałby piątkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska