Dłużnik na zamku

Beata Szczerbaniewicz
116 tys. zł podatku za rok ubiegły i 160 - za cztery miesiące tego roku - tyle wynosi dług Centrum Terapii Nerwic wobec gminy Strzeleczki.

SKĄD WZIĄŁ SIĘ DŁUG
17 grudnia 2001 roku pięciu sędziów Izby Finansowej Naczelnego Sądu Administracyjnego orzekło, iż wszystkie zakłady opieki zdrowotnej (także publiczne) powinny płacić podatek od zajmowanych budynków oraz gruntów, wyliczany według najwyższych stawek przewidzianych dla nieruchomości związanych z pozarolniczą działalnością gospodarczą. Wyrok ten odnosi się do trzech ustaw, w których nie ma zgodności, co do tej kwestii: ustawy z 30.08 1991 o zakładach opieki zdrowotnej; prawa o działalności gospodarczej z 19.11.1999 (DzU nr 101, poz.1178) i art. 5 ust. 1 pkt 2 i 3 ustawy z 1981 r. o podatkach i opłatach lokalnych (DzU nr 9 poz. 31). Dlatego zoz-y liczą, że prace legislacyjne nad ujednoliceniem tych przepisów rozwiążą problem niespójności przepisów na ich korzyść i wyrok NSA zostanie zmieniony. Do tej pory zakłady opieki zdrowotnej płaciły podatek od budynków i gruntów według stawek od nieruchomości "dla pozostałych budynków lub ich części i pozostałych gruntów". Różnica między stawkami jest olbrzymia: maksymalna stawka dla powyższych obowiązująca w 2001 wynosiła 5,29 zł, a dla związanych z działalnością gospodarczą - 15,86 zł od metra kwadratowego powierzchni.

Zaległe należności to podatek od nieruchomości, jakie zajmuje CTN. Sam zamek ma 8 257 metrów kwadratowych powierzchni, a do tego są jeszcze hektary ogrodu. Suma zaległego podatku to dla gminy Strzeleczki kwota niemała (budżet roku 2001 zamknął się po stronie dochodów kwotą 8 896 538 zł). Wysokość zaległości przekracza jednakże również możliwości płatnicze sanatorium i dlatego jego dyrektor zwrócił się do wójta gminy z dwoma wnioskami: najpierw o zaniechanie ściągalności podatku, potem - o przesunięcie terminu jego płatności. Fakt powstania długu zaskoczył wójta, bo dotąd CTN zawsze płacił sumiennie. Jak się okazało, także dłużnik o tym, że nim jest, dowiedział się niedawno. Zalegał nieświadomie:

- Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego zmienił interpretację przepisów podatkowych i okazało się, że CTN musi poprawić swoją deklarację podatkową za ubiegły rok - wyjaśnia wójt Bronisław Kurpiela. - Rozumiem, że sytuacja, w jakiej znalazło się sanatorium, jest trudna, nie chciałbym doprowadzić do upadłości największego zakładu pracy w gminie, który zatrudnia blisko 100 osób. Dlatego w pierwszej kolejności rozmawiałem z zarządem województwa, pytając, czy byłby w stanie spłacić dług swojej jednostki. Odpowiedziano mi, że nie. W związku z tym, że szanse na ściągnięcie tych pieniędzy są małe, a względy społeczne ważne, właśnie podjąłem decyzję, by umorzyć zaległości za zeszły rok.

Tłusty kąsek nie wpadnie do gminnej kasy, ale też nie był wcale planowany w budżecie, więc go nie braknie. Sprawą otwartą pozostaje natomiast dług tegoroczny. Dłużnicy wierzą, że i ta sprawa rozstrzygnie się na ich korzyść:
- Proces legislacyjny trwa i powinien zakończyć się do końca roku, do tego czasu ściąganie podatku od takich zakładów jak my byłoby wręcz ryzykowne, bo może się okazać, że trzeba go będzie nam zwrócić - uważa Józef Kuliński, wicedyrektor CTN do spraw administracyjnych. - Dlatego gminy, gdzie zaistniała podobna sytuacja, umarzają bądź odraczają płatności. To byłby absurd, paranoja, gdyby biedna służba zdrowia, zadłużona na kilka miliardów złotych, prowadząca działalność bez zysków miała jeszcze płacić wysokie podatki! Zresztą - gdyby nawet, to z jakich pieniędzy? My mamy tylko kontrakty na usługi medyczne, jak wiadomo - i tak zbyt niskie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska