ZACZĘLI OD STOLARSTWA
Spółdzielnia Inwalidów "Inmet" powstała w 1951 roku. Na początku firma nastawiona była na usługi stolarskie, krawieckie, tapicerskie, rymarskie i ślusarskie. Do 1961 roku zakład mieścił się przy ulicy Piramowicza 17 w Koźlu. Wtedy to wybudowano nowoczesne przedsiębiorstwo przy ulicy Portowej, gdzie do dziś jest jego siedziba. W czasie największego rozkwitu przypadającego na lata 60. i 70. zakład zatrudniał 300 osób. W 1985 roku spółdzielnia uzyskała statut Zakładu Pracy Chronionej. W lipcu 1997 roku "Inmet" dotknęła katastrofalna powódź. Woda zniszczyła wszystkie maszyny, surowce i wyroby gotowe. Straty wyniosły około 1,1 miliona złotych. Jeszcze zimą 1997 roku spółdzielnia wznowiła działalność.
Spółdzielnia jest jednym z największych w województwie zakładów pracy chronionej. Zatrudnia 120 osób. 80 procent załogi to osoby niepełnosprawne.
- Jednak ostatnio borykamy się z pewnymi trudnościami - przyznaje Grzegorz Studniorz, prezes Spółdzielni Inwalidów "Inmet" w Kędzierzynie-Koźlu. - Recesja panująca w kraju odbiła się także na naszym zakładzie. Ludzie w Polsce nie mają pieniędzy, więc notujemy spadek popytu na nasze wyroby.
Firma jest jednym z największych w kraju producentów blach do pieczenia ciast, tortownic, prodiży elektrycznych oraz garnków aluminiowych. Oprócz tego spółdzielnia wytwarza również elektromagnesy napędowe oraz oprzyrządowanie do pras.
- Jednak mimo trudności, jakoś sobie radzimy. Już niebawem spodziewamy się podpisania kontraktu na eksport naszych wyrobów do Unii Europejskiej i to powinno pozwolić nam przetrwać. Dzięki temu nie planujemy również żadnych zwolnień - tłumaczy prezes Studniorz.
Także pracownicy spółdzielni zadowoleni są z faktu, że mają zatrudnienie, a ich firma przetrwała już na rynku pół wieku.
- Cieszę się, że mogę zarabiać. Praca jest ciężka, ale nie narzekam - mówi Ryszard Rabiasz, który z firmą związany jest od 11 lat. Pan Ryszard obsługuje nożyce do cięcia blachy.
- Nie ma czasu na nudę, bo praca jest na akord, więc opłaca nam się przykładać do roboty - dodaje Wanda Florys, która w Inmecie pracuje już 29 lat przy wyrobie blach do pieczenia ciast.
W piątkowe popołudnie w restauracji "Kono" odbyło się jubileuszowe spotkanie załogi z dyrekcją, przedstawicielami zakładów współpracujących z "Inmetem" oraz władzami miasta. Siedmiu pracowników zostało wyróżnionych za wzorową i długoletnią pracę. Była także część artystyczna przygotowana przez załogę oraz zabawa do białego rana.
Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?