To historia jak z disneyowskiego filmu, tyle że prawdziwa. Leśnicy i strażnicy leśnicy z Podlipia - Andrzej Kusa, Łukasz Niemstak, Olgierd Zieliński, Artur Kozłowski, w czasie służby przy jednej z dróg zauważyli trzy błąkające się młode borsuki. W pobliżu nie było matki. Jak się później okazało, została śmiertelnie potrącona przez samochód.
Młode zostały zabezpieczone i nakarmione. Czarno-białe sierotki miały dużo szczęścia. Następnego dnia strażnicy leśni dostarczyli maluchy do Leśnego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Kole (w gminie Sulejów). Tam znalazły schronienie, opiekę nad nimi przejął kierownik placówki Paweł Kowalski. Gdyby nie pomoc i szybkie działanie pracowników Nadleśnictwa Włoszczowa, małe borsuki czekałaby niechybna śmierć.
Leśnicy apelują, aby w podobnych sytuacjach nie działać na własną rękę, lecz informować odpowiednie służby. Pamiętajmy, że psów o tej porze roku nie puszczamy luzem. W trawie, krzewach leśnych i wodzie trwa okres rozrodczy zwierząt.
Zobaczcie zdjęcia
Katastrofa śmigłowca z prezydentem Iranu. Co dalej z tym krajem?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?