Jeśli natkniecie się w telewizji na transmisję z opolskiego amfiteatru, a podczas oglądania będzie wam towarzyszyć uczucie, że to powtórka programu, nie musi to być mylne wrażenie.
Ekipa Jacka Kurskiego postanowiła bowiem pójść mocno przetartym szlakiem i odświeżyć trochę starych hitów nazywając całe wydarzenie festiwalem w Opolu.
Recepta na sukces jest w tym przypadku prosta: odmrażamy Marylę Rodowicz i „doklejamy” do niej grupę artystów zaprzyjaźnionych z TVP.
Nie wierzycie? No to spójrzmy wstecz.
W ciągu ostatnich 7 lat Maryla Rodowicz była angażowana do festiwalu aż siedmiokrotnie i występowała chyba we wszystkich możliwych konfiguracjach.
Mieliśmy już "SuperDebiuty" z Marylą, Marylę śpiewającą disco polo - m.in. "Jesteś Szalona", Marylę w ramach konkursu "Grand Prix Publiczności", koncert Maryli "Wariatka tańczy" i Marylę, jako fankę piłki nożnej, która śpiewała mundialowe hity. Kto będzie w tym roku jedną z głównych gwiazd? Zgadliście. Maryla Rodowicz.
Tym razem zobaczymy naszą artystkę w koncercie "Festiwal, Festiwal! - złote opolskie przeboje".
Taki powtarzalny punkt programu może i miałby swój urok, gdyby towarzyszyły mu koncerty innych artystów.
Ale tutaj ekipa Jacka Kurskiego także jest nieugięta. W tym roku na scenie zobaczymy m.in. Rafała Brzozowskiego, Igora Herbuta, Justynę Steczkowską, Sławka Uniatowskiego, Anię Dąbrowska, Natalię Nykiel i Lanberry.
Co łączy tych wokalistów? Właśnie to, że w ostatnich latach występowali na festiwalowej scenie w różnych konfiguracjach, „doklejeni” do programu obok Maryli Rodowicz. Taka powtarzalność sprawia, że ludzie coraz częściej, zamiast o warstwie muzycznej festiwalu, wolą dyskutować się o tym, jaką sukienkę przywdziała artystka, albo kto jaką miał fryzurę.
Pragnę przy tej okazji podkreślić, że absolutnie szanuję każdego z tych wykonawców. Szukam natomiast odpowiedzi na pytanie, dlaczego jesteśmy ciągle katowani tym samym albo podobnym repertuarem?
Szperałem trochę na ten temat w sieci i udało mi się ustalić, że nad repertuarem i doborem artystów czuwa kilkuosobowa rada artystyczna. Szczerze mówiąc, gdybym ja miał do dyspozycji taką radę, to zastąpiłbym wszystkich członków jedną osobą.
Proponuję w to miejsce inżyniera Mamonia, bohatera „Rejsu” - on lubi tylko te melodie, które już słyszał, więc festiwal mógłby jeszcze długo przetrwać w niezmienionej formule.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?