Najlepsza przy mapach

To piekielnie trudne zadanie.
W przeciwieństwie do olimpiad przedmiotowych wymaga wiedzy z kilku dziedzin - geodezji ogólnej, inżynieryjnej, urządzeniowo-rolnej, także z fotogrametrii (tworzenie map na podstawie zdjęć lotniczych i satelitarnych), prawoznawstwa i kartografii. Uczestnicy muszą nie tylko umieć na papierze zrobić np. podział działki lub obliczyć promień łuku drogi - takie zadania miała właśnie Monika - ale też wykazać się wielką umiejętnością praktycznego zastosowania tej wiedzy w terenie.

W 27-letniej historii konkursu Monika jest pierwszą dziewczyną, której udało się go wygrać.
- Kiedy usłyszałam od profesorów, że zawsze wygrywali tylko chłopcy, zaczęłam marzyć: "A może mnie się uda przełamać ten monopol?" - mówi Monika. - Już szkołę wybrałam trochę z babskiej przekory, teraz też ona się odezwała. Do zwycięstwa w konkursie pchała mnie ambicja, także chęć zdobycia indeksu, ale przede wszystkim wielka pasja.
Monika już nie pamięta, kiedy się ta pasja narodziła. Zawsze interesowały ją przedmioty techniczne
i przyrodnicze, a w geodezji dostrzegła ich doskonałe połączenie. Od drugiej klasy zaczęła chodzić na zajęcia szkolnego kółka geodezyjnego, prowadzonego przez Roberta Smiatka. To on namówił ją do udziału w konkursie.
- Monika ma duże zdolności techniczne i jest niesamowicie pracowita - chwali swoją wychowankę Robert Smiatek.

- Siedzę cały czas w książkach i mapach - przyznaje z uśmiechem dziewczyna. - Ten sukces to efekt wieloletniego wysiłku.
Monika ma już indeks na wymarzoną geodezję w kieszeni. Jeszcze tylko waha się, czy wybrać krakowską Akademię Górniczo-Hutniczą czy wrocławską Akademię Rolniczą. Na pierwszą namawiają ją szkolni nauczyciele, którzy sami ukończyli tę uczelnię i - jak mówią - tworzą "mafię AGH-owską".

Opolskie Technikum Geodezyjne jest częścią Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących im. Gzowskiego. Jego uczniowie już dziewięciokrotnie wygrywali ogólnopolski konkurs. Te sukcesy plasują opolską szkołę na drugim miejscu w kraju.