Wszystko rozegrało się wczoraj około godz. 13 na korytarzu miejskiego urzędu. Brzeski przedsiębiorca Jacek Cz. przyszedł do magistratu z walizką pieniędzy.
W środku było 160 tysięcy złotych, które biznesmen był winny miastu po przegranym procesie. Żeby odzyskać dług, władze miasta już wcześniej skierowały sprawę do komornika.
- Ja chciałem oddać pieniądze, wpłacając je do kasy urzędu miasta - tłumaczył Jacek Cz. - Niestety, kasjerka odmówiła przyjęcia pieniędzy, twierdząc, że powinienem je przekazać komornikowi.
Przedsiębiorca nie zdążył daleko odejść. Na korytarzu dopadł go komornik rewiru II Adam P., który przyszedł do magistratu w towarzystwie swoich pracowników. Jak relacjonował poszkodowany, napastnicy wykręcili mu ręce, wyrwali walizkę i poturbowali.
- Kiedy zacząłem wzywać pomocy na korytarz wybiegły urzędniczki, zaraz też zadzwoniłem po policję - relacjonuje Jacek Cz. - Po takiej napaści bałem się, że stracę 160 tysięcy złotych, bo nie dostałem żadnego pokwitowania.
Policja zatrzymała krewkiego komornika, a pieniędze trafiły do depozytu. Całe popołudnie i wieczór uczestnicy zajścia składali wyjaśnienia w komendzie, a wieczorem odbyła się jeszcze konfrontacja poszkodowanego i komornika.
Policja nie chciała wczoraj udzielać informacji w tej sprawie.
To nie pierwsze kłopoty Adama P. z wymiarem sprawiedliwości. Czarne chmury nad komornikiem rewiru II zaczęły się zbierać już na przełomie roku, kiedy prokuratura postawiła mu zarzut nadużycia uprawnień. Ostatecznie sprawa nie trafiła do sądu, a prokuratura umorzyła postępowanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?