Znaki w Brzegu są niewidoczne

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Ten znak schował się na skrzyżowaniu ul. Lwowskiej z Wyszyńskiego.
Ten znak schował się na skrzyżowaniu ul. Lwowskiej z Wyszyńskiego.
Znaki drogowe ledwie wystają zza krzaków albo są źle ustawione. Niektórych brakuje.

Sekatory w dłoń!

Sekatory w dłoń!

Nie po raz pierwszy i pewnie nie ostatni piszę o znakach. Tematów dostarczają sami administrujący drogami. Raz ci z powiatu tłumaczą się setkami kilometrów do sprawdzenia, potem ci z miasta przekonują, że znaki są nieważne, bo i tak wszystko zależy od rozsądku kierowców.
Moim zdaniem i w jednym, i drugim przypadku chodzi o brak chęci. Urzędnicy, zamiast chwycić za sekatory, zajmują się snuciem teorii o wyjątkowo wybujałej roślinności, która złośliwie pozasłaniała nam znaki.

Jarosław Staśkiewicz

Proponuję, żeby urzędnicy wyszli zza biurek, wsiedli w samochód i przejechali się po mieście. Wtedy dopiero zobaczą, ile znaków jest pozasłanianych, poobracanych i niewidocznych dla kierowców - mówi Tadeusz Protasewicz, jeden z czytelników, który interweniował w naszej redakcji.

Zrobiliśmy godzinny rekonesans, sprawdzając sygnały mieszkańców. Ulica Lwowska - tuż przed wjazdem na główną ul. Wyszyńskiego. Znak "ustąp pierwszeństwa przejazdu" ledwo wystaje spośród drzew. A jeśli się dobrze przyjrzeć, to jeszcze głębiej w zaroślach można dojrzeć drugi - "koniec ograniczenia prędkości do 30 km na godzinę".

Jedziemy ulicą Zieloną, mijamy krzyżówkę z Karłowicza i 20 metrów dalej trzeba zawracać. Nie pojedziemy ani prosto Zieloną, ani w prawo Wyspiańskiego, bo na obu ulicach stoją zakazy wjazdu (ten drugi wprawdzie obrócony przez wandali, ale lepiej nie pchać się pod prąd). O postawieniu wcześniej znaku "droga bez przejazdu" nikt nie pomyślał.

Ulicą Oławską wyjeżdżamy w kierunku Brzeziny. Przed wsią, zamiast tablicy "teren zabudowany" - biała z nazwą miejscowości (nie obowiązuje od ponad roku). Jeszcze gorzej jest w Lipkach - tu jest jedynie zielona tablica z nazwą wsi.
Teoretycznie po obu wsiach moglibyśmy pędzić 90 km/h. Wracając, możemy nie zauważyć Brzeziny, bo z tej strony nie ma żadnej tablicy.
Kolejne przykłady: Nie oznakowany plac Młynów. Na Wrocławskiej (koło dawnego kina) robotnicy zapomnieli o odmalowaniu przejazdu dla rowerów.
O skrzyżowaniu Słonecznej z Lwowską już pisaliśmy, że niebezpieczne. Kierownik Biura Inżynierii Miejskiej Józef Czernik obiecał nam namalowanie poziomej linii przed znakiem stop. Nadal na nią czekamy.
- Wszystkie uwagi dotyczące naszych ulic zapisałem i poprawimy to, jak szybko się da - zapewniał wczoraj Stanisław Kowalski, kierownik Zarządu Dróg Powiatowych. - W tym wydziale mam tylko sześciu ludzi na 330 km i nie zawsze wszystko sami dostrzeżemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska