Viagra, sterydy. Tanio! W internecie kwitnie nielegalny handel lekami

Fot. Daniel Polak
Rafał Rurański, złoty medalista Mistrzostw Polski w Kulturystyce: - Powtarzam młodym, by trzymali się z dala od anabolików.
Rafał Rurański, złoty medalista Mistrzostw Polski w Kulturystyce: - Powtarzam młodym, by trzymali się z dala od anabolików. Fot. Daniel Polak
Na potencję, odchudzanie, szybki przyrost mięśni czy po prostu lepsze samopoczucie. Tego czarnego rynku nikt nie kontroluje.

Sterydy zamawiane przez internet. Zaufana osoba. Nr gg 180..." Ogłoszenie takiej treści znajduję w internecie na jednym ze sportowych forów dyskusyjnych. Kontaktuję się z człowiekiem, który zostawił na siebie namiar.

"Cześć. Zacząłem chodzić na siłkę, ale 80-kilowa sztanga mnie przygniata. Na necie znalazłem informację, że można coś u ciebie kupić?" - piszę pod podany numer gg.

"Mam wszystko, czego potrzebujesz. Jeśli dopiero zaczynasz, to weź sobie metanabol, po którym złapiesz trochę masy i testosteron na siłę" - odpisuje nieznajomy.

"A jak z płatnościami? Nie kupowałem wcześniej nigdy czegoś takiego i nie wiem, ile to kosztuje" - dopytuję dalej.

"100 "metki" (tabletek metanabolu) kosztuje 9 dych. Pięć strzałów "teścia" (zastrzyków testosteronu) chodzi u mnie po 4 dychy. Proponuję ci wziąć od razu 5 paczek "teścia" na pierwszy raz. Cykle rozpisane są w internecie, więc nie będę ci mówił, ile czego ładować w tygodniu. Koksy wysyłam w paczce kurierem, płatne przy odbiorze. Jak będziesz zainteresowany, to dawaj. Wyślę jeszcze w tym tygodniu" - kończy rozmowę sprzedawca.

Gdybym potwierdził chęć zakupu, w ciągu kilku dni miałbym w domu worek niebezpiecznych dla zdrowia sterydów, których kupno w internecie zajęło mi zaledwie kilka minut.

Sterydy niszczą wątrobę

Sterydy niszczą wątrobę

Mówi Janusz Magierowski, lekarz medycyny sportowej z Opola:
- Z czym musi się liczyć osoba, która zażywa sterydy anaboliczne, aby poprawić swoją sylwetkę?
- Sterydy anaboliczne działają szkodliwie na wiele narządów. Mam tu na myśli między innymi wątrobę i serce. Wśród osób biorących anaboliki może dochodzić także do zmian w psychice, tj. wzmożonej agresji albo depresji. U tych, którzy stale zażywają anaboliki, mogą się pojawić nawet myśli samobójcze. Ponadto stosowanie sterydów może wpływać na bezpłodność.

- A czy można to robić w miarę bezpiecznie pod kontrolą lekarza? Podobno profesjonalni kulturyści i ciężarowcy mają swoich medyków, którzy podpowiadają im, jak brać anaboliki, aby nie przesadzić.
- Sterydy przeznaczone są do leczenia różnych schorzeń, a nie dla sportowców. Zażywanie ich w celu poprawy wyników jest zabronione i o tym trzeba pamiętać. Żaden lekarz nie powinien pomagać komuś z braniu anabolików. W przeszłości zdarzały mi się przypadki, że rodzicie przychodzili z dziećmi, które kupiły jakieś wspomagacze w internecie. Opiekunowie tłumaczyli, że ich pociechy dziwnie się zachowują. W takich przypadkach trzeba kierować tych ludzi do specjalistów, a na pewno nie podpowiadać im, jak ograniczyć skutki brania sterydów.

Teść z Iranu jest tańszy
Pełną listę anabolików wraz z cennikiem można znaleźć na jednej ze stron internetowych poświęconych kulturystyce. Z niej dowiemy się, co różni anaboliki od spalaczy tłuszczu, antyestrogenów i blokerów kortyzolu. Nic nam nie mówią dwie ostatnie nazwy? Autorzy strony śpieszą z pomocą, bo każdy podany specyfik jest dokładnie opisany. Kortyzol to hormon stresu utrudniający wzrost mięśni. A antyestrogeny to leki, które przeciwdziałają nabieraniu cech żeńskich przez mężczyzn, często korzystających ze sterydów. Chodzi tu m. in. o ginekomastię, czyli zwiększenie tkanki tłuszczowej w piersiach kulturysty.

Na witrynie poświęconej tej dyscyplinie sportu specyfików znajdziemy blisko 300. Decydując się na fiolki z testosteronem (jest go kilka rodzajów), możemy wybierać pomiędzy preparatami wyprodukowanymi w Polsce, Serbii, Grecji, a nawet w Iranie i Egipcie.

Za pięć ampułek polskiego "testosteron prolongatum" trzeba zapłacić 35 złotych. Pięć kapsułek "teścia" z Iranu kosztuje już 70 złotych, ale samego leku jest w nich dużo więcej. Kupując towar z Dalekiego Wschodu, płacimy mniej.

- Spora grupa ludzi kupuje w internecie anaboliki i korzysta z podanych tam informacji dotyczących ich działania. Ludzie piszą tam, ile trzeba brać sterydów, jak układać cykle i dobierać leki osłonowe. Fora internetowe pełne są takich instrukcji. Ludziom wydaje się, że dzięki tym podpowiedziom będą mogli szprycować bezpiecznie i nie jest im do tego potrzebny żaden lekarz, a już tym bardziej aptekarz - przyznaje Tomasz, którego spotkaliśmy na jednej z siłowni w Kędzierzynie-Koźlu.

Aby zamówić towar z takiej strony, trzeba się skontaktować pod wybrany numer gg. Autorzy witryny zaznaczają jednak, że nie mają z handlem sterydami nic wspólnego.

"Strona ma charakter wyłącznie informacyjny. Autor w żaden sposób nie zachęca do zakupu środków dopingujących ani stosowania dopingu. Przedstawiony cennik obrazuje jedynie dostępność i ceny sterydów w Polsce" - czytamy na witrynie.

Rafał Rurański, kulturysta z Kędzierzyna-Koźla i instruktor w siłowni Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, podpowiada młodym adeptom tego sportu, aby trzymali się z daleka od anabolików z internetu.

- Dziś rynek suplementów, czyli odżywek nie wpływających negatywnie na zdrowie sportowca, jest bardzo bogaty. Dzięki nim bez problemu można zbudować w niedługim czasie ładną sylwetkę. Sterydy nie są do tego potrzebne, szczególnie, że szkodzą zdrowiu - mówi Rurański.

Oprócz nabierania cech żeńskich, osoby zażywające sterydy blokują naturalne wytwarzanie testosteronu w swoich organizmach. "Koksy" niszczą także wątrobę.

- Liczy się jednak szybki efekt, o konsekwencjach w przyszłości mało kto myśli - dodaje Tomasz.

Kamagrę zjadam przed randką
Popularne leki na potencję, takie jak viagra czy jej odpowiednik o nazwie kamagra, mogą być zażywane, pod warunkiem, że wcześniej skontaktujemy się z lekarzem. Medyk powinien sprawdzić, czy osoba chcąca połknąć taką pigułkę nie ma np. problemów z układem krążenia.

- Idę na randkę, to nie myślę o wizycie u lekarza. Martwi mnie raczej to, czy dobrze wypadnę z dziewczyną - opowiada Piotr z Opola.

Piotr nie ma problemów z potencją, mimo to regularnie zamawia w internecie kamagrę. Za cztery tabletki płaci 40 złotych. Kupuje ją od dilerów, których poznaje na czatach.

- Biorę je po to, aby po jednym stosunku, szybko być gotowym do następnego. To taki dopalacz, który sprawia, że możesz się pokazać z dobrej strony partnerce i czerpać większą przyjemność z seksu. Biorą to też ci, o których się mówi, że "za szybko kończą". Kamagra ich nakręca do dalszej zabawy - precyzuje Piotr.

Meridia to kultowy lek wśród kobiet walczących ze zbędnymi kilogramami. Dramatycznie podnosi ciśnienie krwi, mimo to panie bardzo go chwalą. Powód? Żaden inny powszechnie dostępny lek nie pomaga tak szybko ograniczać tkankę tłuszczową. Był sprzedawany na receptę, ale w styczniu tego roku naukowcy zaalarmowali, że zażywanie specyfiku zwiększa ryzyko zawało serca, udaru mózgu a nawet nagłej śmierci. Lek wycofano z aptek, a lekarzy poinstruowano, by go więcej nie przepisywali. Czy można go w takim razie jeszcze dostać? Oczywiście. Jego reklamy dostępne są m.in. w serwisie oferującym darmowe ogłoszenia drobne. Sprzedawany jest po 30 i 60 tabletek. Kontakt z handlarzem przez e-mail.

Pigułki tylko pod kontrolą specjalisty
- Żadne tabletki nam nie pomogą, jeśli nie zmienimy swoich nawyków żywieniowych. A podejrzane leki mogą nam tylko zaszkodzić. Jeśli już mamy zamiar spożywać jakieś suplementy, róbmy to pod kontolą specjalisty - poucza Urszula Szyc, która w całym kraju prowadzi zajęcia dla osób z nadwagą pod hasłem "konkursy odchudzania Weight Loss Challenge".

Rząd polski chciał walczyć ze sprzedażą leków przez internet już w 2007 roku. I to wszystkich, nawet tych oferowanych w sieci przez zarejestrowane apteki. Politycy Prawa i Sprawiedliwości przekonywali, że taki zakaz jest w interesie polskich pacjentów. Innego zdania byli wówczas posłowie PO. Dzisiejsza minister zdrowia Ewa Kopacz przekonywała, że oferowane w sieci farmaceutyki mogą być nawet o 30 procent tańsze od kupowanych w tradycyjny sposób. Posłowie najpierw zakazali sprzedaży, a potem przyjęli poprawkę senatu, który taki zakaz zniósł.

Członkowie Naczelnej Izby Aptekarskiej przyznają, że nie są w stanie monitorować nielegalnego handlu lekami w internecie. - Jest to szara strefa, której obrotów tak naprawdę nikt nie jest w stanie oszacować - przyznaje Eugeniusz Jarosik z NIA. - Serwery stron internetowych, gdzie sprzedaje się podejrzane leki, często mieszczą się za granicą, nierzadko w egzotycznych krajach. Wiemy, że spora część wprowadzana w ten sposób do sprzedaży jest fałszowana. Podrabia się opakowania, do których wkładane są specyfiki, których produkcji nikt nie kontroluje.

Nie zadziałają wcale albo wręcz zaszkodzą
Szacuje się, że na świecie około 10 procent medykamentów, które trafiają do obrotu, jest podrabianych. Ile w Polsce, nie wiadomo.

- Niektóre z nich zawierają zbyt małą ilość tzw. substancji czynnej, co oznacza, że nie działają na pacjenta. Inne mogą zawierać szkodliwe substancje, które zatruwają organizm, zamiast go leczyć - dodaje Eugeniusz Jarosik.

Agnieszka Sławikowska z Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego przyznaje, że gdy tylko inspektorzy stwierdzą fakt wprowadzenia do obrotu sfałszowanych leków, od razu informują o tym fakcie prokuraturę.

- Jest to jednak trudne do wykrycia, bowiem są one często dystrybuowane na bazarach, siłowniach, w sex-shopach i w internecie - mówi Sławikowska.

Inspektorzy przypominają, że sprzedaż internetowa leków jest dozwolona, ale tylko przez apteki, które mają na to zgodę wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego.
Nielegalni handlarze wpadają rzadko. Niedawno udało się zatrzymać 23-letniego mieszkańca Poznania, który sprowadzał viagrę i anaboliki z Chin oraz Egiptu. Potem sprzedawał je w internecie, reklamując się "Sprzedam viagrę i sterydy. Tanio!". Z klientami umawiał się na czatach. Policjanci w jego domu znaleźli 1,5 tys. tabletek o wartości 70 tys. złotych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska