MKS Kluczbork wysoko uległ Sandecji Nowy Sącz

Mariusz Matkowski
Rozpacz napastnika MKS-u Arkadiusza Półchłopka po sobotnim meczu.
Rozpacz napastnika MKS-u Arkadiusza Półchłopka po sobotnim meczu. Mariusz Matkowski
Nasz zespół przegrał u siebie 0-4 i jest jedną nogą w II lidze.

Protokół

Protokół

MKS Kluczbork - Sandecja Nowy Sącz 0-4 (0-1)
0-1 Aleksander - 15. (karny), 0-2 Aleksander - 54., 0-3 Kukol - 61., 0-4 Janic - 74.

MKS: Stodoła - Stawowy (11. Tuszyński), Jagieniak, Copik, Nitkiewicz - Orłowicz, Glanowski, Kazimierowicz (55. Hanzel), Ulatowski (22. Odrzywolski), Niziołek - Półchłopek. Trener Ryszard Okaj.
Sandecja: Kozioł - Makuch, Midzierski, Frohlich, Woźniak - Kukol (78. Szeliga), Trochim, Gawęcki, Berliński, Eismann (60. Janic) - Aleksander (65. Kowalczyk). Trener Mariusz Kuras.

Sędziował Michał Mularczyk (Skierniewice). Żółte kartki: Odrzywolski - Woźniak, Berliński, Trochim. Czerwona kartka: Jagieniak - 14. (akcja ratunkowa). Widzów 1000.

Porażka z Sandecją nie przekreśla całkowicie szans naszej drużyny na pozostanie w I lidze. W ostatniej kolejce dostanie ona trzy punkty za walkower z wycofanym z rozgrywek zespołem z Gorzowa. Skończy więc sezon z 36 punktami na koncie.

Żeby MKS się utrzymał muszą zostać spełnione co najmniej dwa z trzech warunków: Sandecja musi wygrać u siebie z KSZO (zespół z Ostrowca będzie też miał 36 punktów, ale gorszy bilans bezpośrednich spotkań z MKS-em), drugim jest brak zwycięstwa Niecieczy na własnym stadionie ze słabo spisującym się wiosną Piastem Gliwice, a trzecim jest brak wygranej Dolcanu w Wodzisławiu.

Biorąc pod uwagę fakt, że Odra Wodzisław jest rozbita i może nie przystąpić do meczu z ekipą z Ząbek, o spełnienie tego warunku będzie najtrudniej.

Sobotni mecz znakomicie ułożył się dla gości z Nowego Sącza. W 14. min. Tomasz Jagieniak sfaulował w polu karnym wychodzącego na czystą pozycję Dariusza Gawęckiego. Kapitan MKS zobaczył czerwoną kartkę, a z jedenastki do siatki trafił Arkadiusz Aleksander. Co więcej już po 22 min w zespole gospodarzy zeszło z boiska dwóch zawodników z powodu kontuzji: Piotr Stawowy i Krzysztof Ulatowski.

W pierwszej połowie gospodarze grali jeszcze w miarę przyzwoicie. W 28. min. mieli nawet świetną okazję do wyrównania. Po podaniu Rafała Niziołka spudłował jednak Arkadiusz Półchłopek.

Wszystkie trzy bramki w drugiej odsłonie były bardzo ładne. Najpierw Aleksander uprzedził Kamila Nitkiewicza i po lekkim strzale trafił w okienko. Na 3-0 podwyższył głową Słowak Vladimir Kukol po dośrodkowaniu Gawęckiego z prawej strony, a czwartego gola po kontrze strzałem w długi róg zdobył inny Słowak Lukas Janic.

MKS miał tylko jedną dobrą okazję na honorowego gola. W 69. min. przy stanie 0-3 po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Dawid Hanzel, ale piłkę z linii bramkowej wybił Marcin Makuch.

- Może jeszcze się utrzymamy, ale jak spadniemy, to trzeba uczciwie powiedzieć, że będzie to zasłużona degradacja - przyznał zasmucony po sobotnim meczu pomocnik MKS-u Michał Glanowski. - Wiosną nasze wyniki są poniżej krytyki. Na dodatek w tak ważnym meczu, który jest dla nas ostatnią szansą przegrywamy z kretesem i w fatalnym stylu z Sandecją.

- Całą odpowiedzialność za rundę wiosenną biorę na siebie - stwierdził po męsku trener MKS-u Ryszard Okaj. - Sport jest dla ludzi twardych. My się takimi nie okazaliśmy. Iskierka nadziei na utrzymanie jeszcze się tli. Przysłowie mówi jednak, że jak umiesz liczyć, to licz na siebie. Sami nie potrafiliśmy zapewnić sobie utrzymania, więc nie liczę, że ktoś to zrobi za nas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska