Maryla Rodowicz. Opolska publiczność lubi dupną muzykę

Redakcja
Paweł Stauffer
Maryla Rodowicz, gwiazda polskiej estrady, która otworzy 48. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu.

Z festiwalu na festiwal jest pani coraz ostrzejsza, coraz mocnejsza muzycznie, skoczniejsza. Boję się, co będzie dalej.
- Ja też (śmiech). Mam taki repertuar, że muszę się trochę poruszać. Nie mogę stać jak kołek. Zwłaszcza teraz, kiedy to ja otwieram opolski festiwal. To są pierwsze minuty koncertu, więc nie mogę przynudzać. Musi być ogniście.

- Zawsze wystrzegała się pani śpiewania w obcych językach, a tym razem będzie po angielsku i nie tylko.
- To pomysł telewizji. Każdy z wykonawców ma taki prezent dla Teleexpressu. Chciałam swoją piosenkę zaśpiewać po polsku, bo mam polski tekst, ale dyrekcja chciała, żeby było w oryginale. No i się ugięłam…

- Na festiwalu nie przewiduje się bisów. Jak znam życie, ludzie będą chcieli więcej...
- Mam chyba niecałe 10 minut i nie mogę ich przekroczyć, bo najważniejszy jest czas antenowy. Muszę trzymać dyscyplinę (śmiech).

- Każdy, kto zna opolski festiwal i Marylę, wie, że czasami to się nie udaje...
- Ja jestem gotowa - jakby co - na bisowanie. Mogę pokręcić się po scenie trochę dłużej. Muszę jednak pamiętać, że czekają kolejni artyści.

- Za panią jest ich może i dużo, przed - niewielu. Nie mówię o festiwalu, ale o polskiej scenie muzycznej...
- Oj, nie, mamy wielu fantastycznych, zdolnych artystów. Lubię konkurencję i cenię.

- Nasz Opole Gospel Choir wystąpi z panią na scenie już po raz kolejny. Dobrze się śpiewa z młodymi opolanami?
- Fantastycznie, dlatego bardzo prosiłam o ich udział. Oni śpiewają tylko raz, i tylko ze mną. Ich chór wnosi superbrzmienie i energię. A otwarcie imprezy musi być dupne.

- Dupne to śląskie słowo! Oznacza coś wielkiego, zrobionego z przytupem. Po tylu festiwalach czuje się pani Ślązaczką?
- Bardzo lubię Śląsk i zawsze z sentymentem tu przyjeżdżam. Tutejsza publiczność lubi właśnie mocną, dupną muzykę. Tu na scenie nie może być ble, ble, ble.

- Podobno kiedyś, na początku kariery, spała tu pani w prywatnych kwaterach.
- Kiedy byłam debiutantką, nie przysługiwał mi jeszcze hotel. Dzięki temu poznałam panią, która w domu miała wielką skrzynię ze śląskimi ubraniami i pożyczyła mi piękną haftowaną bluzkę. Była w takim hipisowskim klimacie. Wyszłam w niej na scenę i był szał.

- Wie pani, że to Ślązacy wymyślili ruch hipisowski? Malowane spódnice nosiły przecież opolskie dziołchy!
- No proszę...

- W konkursie SuperJedynek w kategorii płyta roku konkuruje pani z Ewą Farną. Mamy do czynienia z konfliktem pokoleń?
- Ewę poznałam kilka lat temu w Czechach na festiwalu piosenki dziecięcej, śpiewała moją piosenkę. Jest świetną wokalistką, ale nie postrzegam naszego spotkania jako pokoleniowego konfliktu. Ja nagrałam płytę swingową, Ewa - rockowo-popową.

- Zbigniew Wodecki nie przepada podobno za "Pszczółką Mają", Krystyna Prońko - za "Jesteś lekiem na całe zło"... Maryla Rodowicz nie nudzi się śpiewaniem "Małgośki"?
- Tak. Po tylu latach trzeba umieć znaleźć w sobie ciekawość. Jeśli ktoś będzie odbębniał występy, na pewno szybko się znudzi. Ja zwykle robię nowe aranżacje starych utworów, mam do tego świetnych muzyków i to mnie mobilizuje. Na scenie muszę się bawić, dlatego każdą piosenkę wykonuję tak, jakbym grała ją ostatni raz w życiu.

- Jak się występuje w nowym amfiteatrze?
- Kiedyś było siermiężnie, deski w ławkach odpadały, ale moim zdaniem o atmosferze miejsca decydują jednak ludzie. Publiczność w Opolu jest zawsze fantastyczna i czeka na artystów. Nieważne, czy są tu nowe krzesełka czy stare ławki. Najważniejsza jest moc. A ona jest tu zawsze.

- ... bo jest Maryla...
- Eee, tam. Kiedy mnie nie ma, obserwuję festiwal w telewizji. Widzę, że publiczność jest zawsze otwarta i chętna do zabawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska