Bogdan Klimek o skazanych funkcjonariuszach z Kędzierzyna- Koźla: Nie rozumiem wyroku sądu

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Nadinspektor Bogdan Klimek, komendant wojewódzki policji w Opolu

Wczoraj dwaj kędzierzyńscy policjanci, skazani za przekroczenie uprawnień, odeszli ze służby. Zgadza się pan z wyrokiem sądu?
- Jako komendant wojewódzki nie będę komentować wyroków niezawisłych sądów. Natomiast prywatnie, ale również jako ich szef, czuję rozżalenie, że ze służby muszą odejść dwaj bardzo dobrzy policjanci. Przecież oni ratowali ludzkie życie. W ostatniej chwili odcinali ze sznura człowieka, który chciał się wieszać, wyciągali z wody tonącego, pomagali ludziom podczas powodzi. Gliniarzy z takimi sukcesami jak Sebastian Zając i Jakub Dziuba chciałbym mieć w garnizonie więcej. Zresztą, podobne są odczucia mieszkańców. Nie pamiętam, żeby na przestrzeni ostatnich lat w obronie policjantów zebrano wśród społeczeństwa tyle podpisów. Swoje poparcie wyraził też Kościół i samorządowcy.

- Jednak nikt nie może być poza prawem. Policjanci popełnili błąd i za to pokutują.
- Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi. Zgoda, przekroczyli uprawnienia, zrobili o jeden krok za daleko. Jednak proszę wziąć pod uwagę, w jakiej sytuacji to zrobili i w jakiej dzielnicy. Człowiek, który ich oskarżył nie jest świętoszkiem. To osoba wielokrotnie karana, która drwi sobie z prawa, nie ma szacunku do munduru. Społeczeństwo oczekuje od policji bezwzględnej walki z chuliganerią i wszelkiego rodzaju przestępczością. I słusznie. Od tego jesteśmy. Ale nie można wytrącać nam z rąk argumentów potrzebnych do tego. Ktoś, kto całe życie pracuje za biurkiem, nie ma pojęcia, z czym funkcjonariusze spotykają się na ulicy. Nie możemy jedną miarą traktować obywatela, który przestrzega reguł współżycia społecznego i tego, który notorycznie je łamie. W tym drugim przypadku trzeba reagować zdecydowanie i bez pobłażania. Po pierwszym wyroku uznającym policjantów za winnych, który zapadł przed sądem w Kędzierzynie-Koźlu, w dzielnicy Koźle Port doszło do kolejnych ataków. Obrzucono kamieniami radiowóz policyjny, doszło też do napaści na strażników miejskich.

- Jednak skoro była wina, musi być kara.
- I właśnie tutaj mam wątpliwości. Obrońca wnosił o warunkowe umorzenie postępowania. Szkoda, że sąd na to się nie zdecydował. To byłoby najlepsze rozwiązanie. Skarżący mógłby mieć satysfakcję, że policjanci uznani są za winnych, natomiast zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców chłopcy nie zostaliby ukarani i nie musieliby odchodzić ze służby. A tak całe ich życie legło w gruzach. Z wyrokami mogą mieć trudności ze znalezieniem pracy. Byli szanowanymi policjantami, a teraz mają kary więzienia w zawieszeniu na dwa lata.

- Po ogłoszeniu wyroku koledzy skazanych funkcjonariuszy mówili, że teraz dwa razy się zastanowią, zanim podejmą interwencję. Zagrożone jest nasze bezpieczeństwo?
- Wielu policjantów czuje się rozżalonych tym wyrokiem i ja ich rozumiem. Zrobię jednak wszystko, żeby nie dopuścić do obniżenia bezpieczeństwa wśród mieszkańców Kędzierzyna-Koźla i całego województwa.

- Żeby skutecznie walczyć z przestępczością, potrzeba dobrej współpracy policji i prokuratury. Nie boi się pan, że policjanci będą mieli mniejsze zaufanie do tych, którzy postawili przed sądem ich kolegów?
- Nie sądzę. Wszyscy jesteśmy profesjonalistami.

- Zamierza pan jakoś pomóc byłym już funkcjonariuszom Sebastianowi Zającowi i Jakubowi Dziubie?
- Została jeszcze kasacja i zwrócenie się do prezydenta o ułaskawienie. Ale tak czy owak oni muszą odejść ze służby. Zrobię jednak wszystko, by im pomóc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska