Wojsko będzie wzywać rezerwistów

Archiwum
1 Brzeska Brygada Saperów w Brzegu.
1 Brzeska Brygada Saperów w Brzegu. Archiwum
Szkolenia mają trwać 10 dni. Kto nie był w wojsku, nie pójdzie.

Decyzję w tej sprawie podjęło Ministerstwo Obrony Narodowej, które przygotował projekt rozporządzenia dotyczącego obowiązkowych szkoleń.Wzbudza on spore kontrowersje. - Trzy lata temu zniesiono zasadniczą służbę wojskową i uzawodowiono armię. Teraz z kolei znów chce się wzywać rezerwistów? Nie bardzo rozumiem, o co tu chodzi, a do wojska mi nieśpieszno, nawet na szkolenie - przyznaje Marek Kotowski, rezerwista z Kędzierzyna-Koźla.

Jak tłumaczy rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Jacek Sońta, rezerwiści są członkami armii, tak samo jak zawodowcy i członkowie Narodowych Sił Rezerwowych. A w przypadku konfliktu zbrojnego mogą być nawet głównym źródłem pozyskiwania żołnierzy.

Resort zapewnia jednak, że nie chodzi o żadne zagrożenie konfliktem zbrojnym, tylko przeszkolenie potencjalnych żołnierzy na nowym sprzęcie, którego armia ma coraz więcej.

Wojskowi tłumaczą też, że gdyby faktycznie pojawiło widmo obejmującego nasz kraj konfliktu zbrojnego, wówczas od razu przywrócono by zasadniczą służbę wojskową. MON wyjaśnia też, że powszechny obowiązek obrony wynikający m.in. z zapisów konstytucji nie został zlikwidowany w momencie uzawodowienia armii.

Szkolenia, które planuje ministerstwo, mają się rozpocząć w przyszłym roku. Dotyczyć będą wszystkich osób, które miały styczność z wojskiem, tj. zarówno byłych żołnierzy zawodowych, jak i tych, którzy odbywali obowiązkowo zasadniczą służbę.

Pod broń wzywani będą zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Zajęcia na poligonie trwać mają 10 dni. Rezerwiści będą mogli liczyć na ekwiwalent za utracone zarobki, żołd będzie zależny od stopnia wojskowego. Najwięcej dostaną oficerowie, ponad 3 tysiące złotych, szeregowi około 2 tysięcy zł.

Rozporządzenie dotyczące szkoleń dla rezerwistów jest na etapie tzw. ustaleń międzyresortowych. Szacuje się, że w przyszłym roku w całej Polsce wysłanych zostanie do rezerwistów około 3,5 tysiąca wezwań na przymusowe szkolenia, docelowo jednak ma być kierowanych na nie aż 30 tysięcy osób rocznie.

Major ArkadySmoliński, zastępca komendanta Wojskowej KomendyUzupełnień w Opolu, nie chce zdradzić, ile wezwań trafi do opolskich rezerwistów, ani tego, ile takich członków armii w ogóle jest w naszym regionie.

- To jest tajemnica - ucina major Smoliński.

Nieoficjalnie wiadomo, że wprowadzenie szkoleń to reakcja na fiasko związane z powołaniem Narodowych Sił Rezerwowych. Armii na razie udało się pozyskać do tej formacji nieco ponad 10 tysięcy ochotników.Planuje się jednak, że do końca tego roku będzie ich aż 20 tysięcy. Na Opolszczyźnie kontrakty podpisało na razie 700 osób, szacowano, że ochotników będzie co najmniej 1000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska