Na Opolszczyźnie znikną 33 szkoły

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Uczniowie klasy IIId z nyskiego gimnazjum nr 3 pakują się po lekcji historii. Za kilka miesięcy ich szkoła też przejdzie do historii. - Dla nas to żaden problem, kończymy gimnazjum - mówią trzecioklasiści. - Ale ci z młodszych roczników muszą szukać nowego miejsca.
Uczniowie klasy IIId z nyskiego gimnazjum nr 3 pakują się po lekcji historii. Za kilka miesięcy ich szkoła też przejdzie do historii. - Dla nas to żaden problem, kończymy gimnazjum - mówią trzecioklasiści. - Ale ci z młodszych roczników muszą szukać nowego miejsca. Krzysztof Strauchmann
Podstawówki, gimnazja, technika i licea zostaną zamknięte do 1 września br. Rodzice i nauczyciele protestują, a samorządowcy mówią o oszczędnościach.

W Nysie likwidowane ma być gimnazjum nr 3. Powód? Zbyt mała - zdaniem władz miasta - liczba uczniów. Z tym argumentem nie zgadza się jednak dyrektor szkoły Barbara Herman. - Obecnie uczy się u nas 311 dzieci, jesteśmy prawdopodobnie największym likwidowanym w tym roku gimnazjum w Polsce - podkreśla Herman. - Niestety, wszystko idzie w kierunku tworzenia jeszcze większych molochów, bo rzekomo bardziej się to opłaca.

28 lutego minął termin podejmowania uchwał intencyjnych w sprawie likwidacji szkół, gminy i powiaty przedstawiły też swoje plany kuratorium. Wynika z nich, że od 1 września na Opolszczyźnie mają zostać zlikwidowane 33 szkoły. Wśród nich jest pięć podstawówek: w Grabinie (gmina Biała), Kadłubie Wolnym (gm.Zębowice), Dobrzyniu (gm.Lubsza), Biadaczu (gm. Kluczbork) oraz w Strzelcach Opolskich (szkoła specjalna).

Dzieci będą uczęszczać do najbliższych możliwych placówek, np. klasy z Biadacza wchłonie podstawówka w Bąkowie. W tej pierwszej miejscowości pozostanie jednak przedszkole, choć w praktyce jako filia tego z Bąkowa.

Jeśli chodzi o gimnazja, to oprócz nyskiej "trójki" ma zostać zlikwidowana placówka w Ścinawie Małej oraz gimnazjum specjalne w Strzelcach Opolskich.

Pozostałe to szkoły ponadgimnazjalne, których likwidację wymusza znowelizowana ustawa o systemie oświaty. Zakłada ona, że do 1 września 2014 r. przestaną istnieć m.in. licea profilowane i uzupełniające oraz technika uzupełniające dla dorosłych.

Jedynym likwidowanym liceum ogólnokształcącym jest opolska "czwórka". - Skupimy się teraz na technikach, z którymi radziliśmy sobie zawsze najlepiej - mówi Zdzisław Ślemp, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących im. Kazimierza Gzowskiego w Opolu, w skład którego wchodzi likwidowany ogólniak.

Teoretycznie uchwały intencyjne, które opolskie samorządy podjęły w sprawie likwidacji 33 szkół, jeszcze nie przesądzają sprawy. Gminy mają kilka miesięcy na podjęcie właściwych uchwał.

- Jeszcze jest czas, żeby porozmawiać, wymienić się argumentami, być może wypracować jakieś inne rozwiązanie - mówi Feliks Kamienik, przewodniczący rady miasta Nysa, który sam nie jest pewien, czy pomysł likwidacji tamtejszego gimnazjum jest dobry. O tym, że to krok w złą stronę, przekonana jest za to dyrektor szkoły Barbara Herman.

- Władze miasta mówią o oszczędnościach, ale w praktyce koszty przerzucone zostaną na rodziców, którzy będą musieli płacić za dojazdy do oddalonych szkół - twierdzi Herman.
Co ważne, samorządowcy najczęściej nie potrafią wskazać precyzyjnie zysków z likwidacji szkół, mówiąc ogólnie o oszczędnościach.

Uwagę na to zwraca także prof.Kazimierz Szczygielski, demograf z Politechniki Opolskiej. - Mówiąc oszczędnościach, patrzymy przede wszystkim z punktu widzenia budżetu gminy - mówi profesor. - Ja natomiast sugerowałbym, aby przy każdej takiej decyzji zadawać sobie pytanie, ile to kosztuje rodziców? To jest rachunek wielozłożony.

Naukowiec zauważa również, że choć dziś mamy ujemny przyrost naturalny, to jednak projekt specjalnej strefy demograficznej może spowodować, że po kilku, kilkunastu latach na Opolszczyźnie pojawi się więcej dzieci. - Ponadto szkoła powinna być mini
centrum życia kulturalnego, skupiającego mieszkańców po lekcjach - podkreśla prof.Szczygielski.

Czkawką już teraz odbija się zeszłoroczna reforma oświaty w Kędzierzynie-Koźlu. Władze miasta likwidując dwie szkoły i przekształcając jedną w filię, zwracały uwagę na fakt, że gmina musi co roku dopłacać do oświaty około 30 mln zł. Reformę przeprowadzano, ale efektów finansowych na razie brak.

Mało tego, wiele wskazuje, że samorząd słono dopłaci do tego interesu, ponieważ sąd uznał, że uchwały o likwidacji szkół były niezgodne z prawem. Chodzi o to, że nie poinformowano o tych planach rodziców uczniów w wymaganym przez prawo terminie.Teraz otwiera to nauczycielom drogę do ubiegania o odszkodowania od gminy.

W sprawie planów likwidacji podstawówki i gimnazjum w Strzelcach Opolskich oraz gimnazjum w Nysie opolskie kuratorium wydało negatywne opinie. - Nie są one jednak wiążące dla samorządowców, to oni podejmą ostateczne decyzje - wyjaśnia Teodozja Świderska, rzecznik opolskiego kuratorium.

Pod lupą

Na Opolszczyźnie jest obecnie 1391 placówek oświatowych. Najwięcej podstawówek (402), przedszkoli (348), gimnazjów (181) i liceów (117). Uczęszcza do nich 155 tys. uczniów. Uczą ich nauczyciele zatrudnieni łącznie na ponad 15 tys. etatów. W ub.r. do kuratorium wpłynęło 117 uchwał intencyjnych w sprawie likwidacji szkół, część gmin wycofała się jednak z tych planów, albo przełożyła je na ten rok (m.in. gimnazjum w Nysie).

W 2012 roku w całym kraju zniknęło około 1000 szkół, podobnie ma być w tym roku.
Organem prowadzącym co dziesiątej opolskiej szkoły są stowarzyszenia. Gminy likwidując formalnie placówki w praktyce często im je im przekazują wraz z budynkami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska