Opole wypowiada wojnę reklamowym lawetom na parkingach

- Cały czas problem traktujemy poważnie i zrobimy wszystko, by lawety z reklamami zniknęły z opolskich parkingów - zapewnia Mirosław Pietrucha, wicedyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Opolu. - W piątek wysłaliśmy pismo do policji z prośbą o uprzątnięcie lawet z reklamami z naszych parkingów.

Nie będzie to jednak takie proste Zgodnie z prawem usunąć będzie można te lawety, które stoją na miejscach postojowych wyznaczonych na chodnikach. Natomiast tam, gdzie są zatoczki parkingowe, lawety mogą stać.

- Jeśli pismo z miasta dotrze do nas, policjanci na pewno pójdą we wskazane miejsca i zobaczymy jak wygląda sytuacja - mówi podinspektor Jarosław Dryszcz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Na pewno będziemy mogli odholować je na koszt właścicieli jeśli blokują przejście pieszym, utrudniają ruch, stwarzają niebezpieczeństwo na drodze.

Miejski Zarząd Dróg w Opolu chce też zmienić prawo dotyczące parkowania w mieście. Chodzi o to, by na miejskich parkingach wprowadzić zakaz zostawiania lawet, przyczep czy naczep.

- Podniosę te sprawę na najbliższej komisji bezpieczeństwa rady miasta i będziemy nad tym dyskutować - mówi Mirosław Pietrucha. - Jesteśmy zdeterminowani, by problem rozwiązać.

O lawetach okupujących miejsca parkingowe w centrum Opola napisaliśmy pierwszy raz przed tygodniem. Właściciele firm, których nazwy i loga widnieją na billboardach, znaleźli w ten sposób tani sposób na promocję.

Miesięczny abonament parkingowy w strefie A kosztuje bowiem 160 zł. Gdyby podobne reklamy chcieli wystawić na specjalnych stacjonarnych billboardach w centrum, kosztowałoby ich to nawet pięć razy tyle.

Według miasta, jeśli już firmy chcą się reklamować na lawetach, to powinny płacić stawkę za tzw. zajęcie pasa drogowego.

W takim przypadku metr kwadratowy reklamy kosztuje 5 zł na dzień.