Kolejarz Opole wygrał, ale z awansu cieszyli się rywale [zdjęcia]

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Przyczepna nawierzchnia sprawiała zawodnikom problemy. W 5. biegu upadek zanotował najlepszy żużlowiec ROW-u Vaclav Milik.
Przyczepna nawierzchnia sprawiała zawodnikom problemy. W 5. biegu upadek zanotował najlepszy żużlowiec ROW-u Vaclav Milik. Oliwer Kubus
W ostatnim tegorocznym meczu na własnym torze Kolejarz pokonał ROW Rybnik 52-38. Goście zdobyli bonus i zapewnili sobie awans do I ligi.

Protokół

Protokół

Kolejarz Opole - ROW Rybnik 52:38

Kolejarz: Burza 4 (1,1,d,-,2), Fleger 5 (d,2,1,2,-), Jędrzejewski 12 (3,3,3,1,2), T. Rempała 12 (2,2,2,3,3), M. Rempała 6 (2,3,1,d), Kordas 0 (0,u,u), Woźniak 13 (3,3,2,2,3). Trener Andrzej Maroszek.

ROW: Milik 13 (3,w,3,3,3,1), Kajzer 4 (2,1,-,1,-), Chromik 8 (1,1,3,3,w), Mitko 6 (w,2,2,1,1), Pyszny 0 (0,-,d,-), Woryna 3 (1,0,2,0), Malitowski 4 (2,1,u,1,0). Trener Jan Grabowski.

Bieg po biegu: 1-5, 3-3 (4-8), 5-1 (9-9), 5-1 (14-10), 5-1 (19-11), 3-3 (22-14), 3-3 (25:17), 3-3 (28-20), 1-5 (29-25), 5-1 (34-26), 2-4 (36-30), 1-5 (37-35), 5-1 (42-36), 5-1 (47-37), 5-1 (52-38). Sędziował Piotr Nowak (Toruń). Najlepszy czas dnia: 61,6 sek. - Marcin Jędrzejewski w 3. biegu. Widzów 1000.

Rybniczanie mieli przed tą kolejką pięć punktów przewagi nad drugą w tabeli Wandą Kraków i aby zagwarantować sobie promocję do wyższej klasy, musieli zdobyć bonus za lepszy bilans w dwumeczu z Kolejarzem. Była to formalność, ponieważ w Rybniku pokonali opolan 65-25.

Upragniony 26. punkt uzyskali po 10. biegu. Liczna grupa kibiców ROW-u zaczęła fetować. Po meczu dołączyli do nich zawodnicy, trener i działacze. Wystrzeliły szampany, a fani zdarli koszulę z prezesa Krzysztofa Mrozka.
- Grono ludzi zapracowało na sukces - tłumaczył szkoleniowiec gości Jan Grabowski. - Szczególne ukłony w stronę prezesa Mrozka, który poukładał klub organizacyjnie i finansowo. Wierzę, że niebawem w nasze ślady podąży Kolejarz.

Ostatni ligowy mecz sezonu w Opolu rozpoczął się z 40-minutowym opóźnieniem, ponieważ tor po dwudniowych opadach deszczu znajdował się w nie najlepszym stanie i wymagał dodatkowych prac. Choć udało się go doprowadzić do używalności, to przyczepna, wymagająca nawierzchnia sprawiała żużlowcom sporo problemów. O kolejności na mecie decydował start, a o jedyną mijankę, która nie była efektem ewidentnego błędu rywala, postarał się w 13. biegu Szymon Woźniak.

Startujący gościnnie w Kolejarzu junior ekstraligowej Polonii Bydgoszcz znów okazał się najskuteczniejszym jeźdźcem naszego zespołu. Na największe brawa zasłużyła jednak para Marcin Jędrzejewski - Tomasz Rempała. Starszy z braci Rempałów nie znalazł wśród przeciwników pogromcy.

- Przed dwoma tygodniami byłem załamany, gdyż posłuszeństwa odmówiły dwa motory - wyjaśniał wychowanek Unii Tarnów. - Nie miałem na czym jechać. Na dzisiejszy mecz pożyczyłem silnik od Mariusza Puszakowskiego, co okazało się trafnym posunięciem. Mimo że słabo startowałem, to na trasie radziłem sobie bardzo dobrze. Na ciężkim torze nie odczuwałem kłopotów kondycyjnych.

W trzecim kolejnym spotkaniu brylował Marcin Jędrzejewski. "Siopek" po fatalnym początku sezonu w końcówce odnalazł formę i wyrósł, w obliczu słabej dyspozycji Stanisława Burzy i Rafała Flegera, na lidera naszej ekipy.
- Lubię ścigać się na takich torach jak dziś - komentował Jędrzejewski. - Co prawda w ostatnich biegach nieco doskwierał mi kontuzjowany bark, ale zacisnąłem zęby i odkręcałem gaz. Mogę żałować, że przebudzenie nadeszło tak późno, lecz w tej chwili nie ma to większego znaczenia.
Radość przyjezdnych kibiców zmącił na chwilę wypadek z 15. wyścigu. Po starciu z Jędrzejewskim Vaclav Milik i Roman Chromik mocno uderzyli w bandę. O ile Czech szybko wstał, o tyle najbardziej doświadczony wśród gości Chromik opuszczał tor przy pomocy swoich mechaników. Udał się na prześwietlenia do szpitala, ale prawdopodobnie nie doznał kontuzji. Powtórka miała kuriozalny przebieg. Po ataku na Rempale z nawierzchnią zapoznał się Milik, ale kontynuował jazdę. Po chwili "gumę" złapał Jędrzejewski i z trudem dotarł drugi do mety.

Spotkanie przebiegało pod dyktando gospodarzy. Osłabieni brakiem swoich czołowych żużlowców (Lewisa Bridgera i Ilji Czałowa) goście po 12. biegu zbliżyli się na dwa punkty, ale dzięki trzem podwójnym zwycięstwom Kolejarz zapewnił sobie wyraźną wygraną. Za miły akcent należy uznać ligowy debiut Michała Kordasa. Nasz wychowanek punktów nie zdobył, jednak zebrał brawa za postawę fair-play. Po uślizgach pospiesznie opuszczał tor, nawet gdy jego partner z pary jechał na końcu stawki.

Trzecie zwycięstwo z rzędu opolan spowodowało, że zrównali się oni punktami z Wandą. Martwić mogą natomiast pogłębiające się problemy finansowe naszego klubu.

- Wierzę, że działacze spłacą choć część zaległości - powiedział Tomasz Rempała. - Liczę, że będą odbierać telefony i wyprostują sytuację. My damy z siebie wszystko także w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska