Bramkarz Patryk Sochacki zapewnił Ruchowi remis

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Patryk Sochacki (z lewej) mógł po meczu odbierać gratulacji.
Patryk Sochacki (z lewej) mógł po meczu odbierać gratulacji. Oliwer Kubus
Golkiper zdzieszowiczan zdobył w przedłużonym czasie bramkę na wagę punktu. Ruch zremisował z faworyzowaną Bytovią Bytów 2-2.

Protokół

Protokół

Ruch Zdzieszowice - Bytovia Bytów 2-2 (1-0)
1-0 Bella - 24., 1-1 Pięta - 54., 1-2 Hirsz - 67., 2-2 Sochacki - 90.

Ruch: Sochacki - Anioła, Polak, Bachor, Nowak - Baraniak (90. Rozmus), Damrat (80. Dyczek), Lachowski (68. Kapłon), Bella, Sobik (71. Pajączkowski) - Hanzel. Trener Ryszard Okaj.

Bytovia: Oszmaniec - Wilczyński, Wróbel, Junio, Wróblewski - Michalski (89. Marczak), Kowalski, Stefanowicz (65. Cesarek, 90. Karwat)), M. Pietroń (46. Pięta) - Surdykowski, Hirsz. Trener Paweł Janas.

Sędziował Tomasz Zieliński (Konin). Żółte kartki: Anioła, Damrat, Polak, Bella - Junio, Wilczyński, Oszmaniec. Czerwona: Junio (79. - za drugą żółtą).

Niezwykle rzadko zdarza się, by bramkarz strzelał gola z gry. W ślady Jensa Lehmana czy Andresa Palopa, którzy takiej sztuki już dokonali, poszedł w sobotnim meczu Patryk Sochacki. Zastępujący Marcina Fecia 20-letni zawodnik w jednej z ostatnich akcji udał się w pole karne przeciwników i niepilnowany uderzył z pięciu metrów. Piłka ku uciesze gospodarzy wpadła do siatki, dzięki czemu Ruch doprowadził do wyrównania. Sochacki wpadł w objęcia kolegów.

- Daniel Nowak zachęcał mnie, żebym poszedł na rzut rożny do przodu - tłumaczył Sochacki. - Gole zdobywałem na podwórku, a od trampkarzy występuję jako bramkarz. Szczęście było przy mnie. Futbolówka spadła mi na stopę i nie pozostało mi nic innego, jak wbić ją do bramki.

W nerwowej i chaotycznej końcówce spotkanie na swoją korzyść mogli rozstrzygnąć goście, ale piłka po strzale Łukasza Wróbla odbiła się od poprzeczki. Po tej akcji sędzia zagwizdał po raz ostatni. W meczu padł zasłużony remis 2-2, z którego żadna z drużyn nie była w pełni zadowolona.

- Nie wiadomo, czy się cieszyć z tego wyniku, czy smucić - komentował Przemysław Bella. - Pierwsza połowa należała do nas, natomiast po przerwie przeważali rywale.

Bella w 24. min wyprowadził swój zespół na prowadzenie, wykorzystując zgranie aktywnego Pawła Baraniaka. Przed zejściem do szatni miejscowi mogli podwyższyć, lecz zmarnowali kilka dogodnych sytuacji. W II części dominowali przyjezdni. Wyrównali po ładnym strzale z rzutu wolnego Wojciecha Pięty, a kolejną bramkę zdobył Robert Hirsz po ładnej zespołowej akcji.

Zdzieszowiczanie doszli do głosu, dopiero gdy z boiska za drugą żółtą kartkę wyrzucony został stoper Bytovii Daniel Junio da Silva. Ich ataki nie niosły poważnego zagrożenia, aż do 92. min, kiedy snajperskim instynktem popisał się Sochacki.

- Trudno mi sobie przypomnieć gol bramkarza - przyznawał były selekcjoner reprezentacji Polski, obecnie trener ekipy z Bytowa Paweł Janas, któremu przypadła do gustu postawa skrzydłowego Ruchu Pawła Baraniaka. - To młody chłopak, jeszcze młodzieżowiec, ale widać w nim duży potencjał piłkarski. Straciliśmy dwa punkty i nie możemy być usatysfakcjonowani. Musimy przetrwać do zimy. Wtedy pomyślimy o wzmocnieniach i zaczniemy przygotowania do następnej rundy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska