Protokół
Protokół
Ruch Zdzieszowice - Bytovia Bytów 2-2 (1-0)
1-0 Bella - 24., 1-1 Pięta - 54., 1-2 Hirsz - 67., 2-2 Sochacki - 90.
Ruch: Sochacki - Anioła, Polak, Bachor, Nowak - Baraniak (90. Rozmus), Damrat (80. Dyczek), Lachowski (68. Kapłon), Bella, Sobik (71. Pajączkowski) - Hanzel. Trener Ryszard Okaj.
Bytovia: Oszmaniec - Wilczyński, Wróbel, Junio, Wróblewski - Michalski (89. Marczak), Kowalski, Stefanowicz (65. Cesarek, 90. Karwat)), M. Pietroń (46. Pięta) - Surdykowski, Hirsz. Trener Paweł Janas.
Sędziował Tomasz Zieliński (Konin). Żółte kartki: Anioła, Damrat, Polak, Bella - Junio, Wilczyński, Oszmaniec. Czerwona: Junio (79. - za drugą żółtą).
Niezwykle rzadko zdarza się, by bramkarz strzelał gola z gry. W ślady Jensa Lehmana czy Andresa Palopa, którzy takiej sztuki już dokonali, poszedł w sobotnim meczu Patryk Sochacki. Zastępujący Marcina Fecia 20-letni zawodnik w jednej z ostatnich akcji udał się w pole karne przeciwników i niepilnowany uderzył z pięciu metrów. Piłka ku uciesze gospodarzy wpadła do siatki, dzięki czemu Ruch doprowadził do wyrównania. Sochacki wpadł w objęcia kolegów.
- Daniel Nowak zachęcał mnie, żebym poszedł na rzut rożny do przodu - tłumaczył Sochacki. - Gole zdobywałem na podwórku, a od trampkarzy występuję jako bramkarz. Szczęście było przy mnie. Futbolówka spadła mi na stopę i nie pozostało mi nic innego, jak wbić ją do bramki.
W nerwowej i chaotycznej końcówce spotkanie na swoją korzyść mogli rozstrzygnąć goście, ale piłka po strzale Łukasza Wróbla odbiła się od poprzeczki. Po tej akcji sędzia zagwizdał po raz ostatni. W meczu padł zasłużony remis 2-2, z którego żadna z drużyn nie była w pełni zadowolona.
- Nie wiadomo, czy się cieszyć z tego wyniku, czy smucić - komentował Przemysław Bella. - Pierwsza połowa należała do nas, natomiast po przerwie przeważali rywale.
Bella w 24. min wyprowadził swój zespół na prowadzenie, wykorzystując zgranie aktywnego Pawła Baraniaka. Przed zejściem do szatni miejscowi mogli podwyższyć, lecz zmarnowali kilka dogodnych sytuacji. W II części dominowali przyjezdni. Wyrównali po ładnym strzale z rzutu wolnego Wojciecha Pięty, a kolejną bramkę zdobył Robert Hirsz po ładnej zespołowej akcji.
Zdzieszowiczanie doszli do głosu, dopiero gdy z boiska za drugą żółtą kartkę wyrzucony został stoper Bytovii Daniel Junio da Silva. Ich ataki nie niosły poważnego zagrożenia, aż do 92. min, kiedy snajperskim instynktem popisał się Sochacki.
- Trudno mi sobie przypomnieć gol bramkarza - przyznawał były selekcjoner reprezentacji Polski, obecnie trener ekipy z Bytowa Paweł Janas, któremu przypadła do gustu postawa skrzydłowego Ruchu Pawła Baraniaka. - To młody chłopak, jeszcze młodzieżowiec, ale widać w nim duży potencjał piłkarski. Straciliśmy dwa punkty i nie możemy być usatysfakcjonowani. Musimy przetrwać do zimy. Wtedy pomyślimy o wzmocnieniach i zaczniemy przygotowania do następnej rundy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?