- Pościele i ręczniki zużywają się u nas w olbrzymich ilościach - przyznaje Jacek Kolczyński, kierownik Domu dla Bezdomnych i Najuboższych stowarzyszenia Monar-Markot, który działa przy ulicy Dąbrowszczaków. - Podopieczni przyjeżdżają do nas w różnym stanie, niekiedy te materiały już pod jednorazowym użytku nadają się tylko do wyrzucenia.
Do przeprowadzenia zbiórki zobowiązała się straż miejska. - Będzie prowadzona w siedzibie straży przy ulicy Piramowicza do końca kwietnia - poinformował zastępca komendanta Grzegorz Grzesik.
Pościele i ręczniki można przynosić używane, ważne jednak, by były czyste i w dobrym stanie. Podopiecznym z Markotu na osiedlu Sławięcice brakuje jednak wielu innych rzeczy.
- Chodzi o środki czystości, które ze zrozumiałych względów także schodzą u nas dość szybko - dodaje kierownik Kolczyński. - Jak ktoś chciałby je przekazać, to będziemy wdzięczni.
Jeszcze w styczniu ośrodek był przepełniony, przebywało w nim 70 bezdomnych. Obecnie jest ich 55. - Część osób wyprowadza się, bo dostała mieszkania - tłumaczy szef ośrodka.
Placówka chce się rozwijać. Jest z tym jednak problem, ponieważ stowarzyszenie Monar-Markot nie jest właścicielem budynku przy ul.Dąbrowszczaków. Należy on do Instytutu Spawalnictwa w Gliwicach, który chciałby go sprzedać komukolwiek.
- To nam trochę wiąże ręce, ponieważ nie możemy za bardzo inwestować w ośrodek, a także starać się o fundusze z zewnątrz - zaznacza Jacek Kolczyński.
Dlatego też stowarzyszenie myśli o jego kupnie. Ale na razie nie ma na tyle pieniędzy, by sfinansować transakcję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?