Ekolodzy zaskarżyli decyzję zezwalającą na odstrzał kormoranów

Archiwum
Kormorany to poważny problem na  Opolszczyźnie. Jesteśmy piątym w Polsce producentem karpia.
Kormorany to poważny problem na Opolszczyźnie. Jesteśmy piątym w Polsce producentem karpia. Archiwum
Właściciele stawów hodowlanych z karpiami na Opolszczyźnie są załamani - te żarłoczne ptaki odławiają więcej ryb niż wędkarze!

Na odstrzał 245 kormoranów oraz 154 czapli wydała zgodę Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Opolu. Ptaki pustoszą bowiem stawy hodowlane na Opolszczyźnie.

- Zjadają więcej ryb, niż wyławiają wędkarze! - mówi Marian Magdziarz, prezes Opolskiego Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego.

Stowarzyszenie Technologii Ekologicznych zaskarżyło jednak decyzję o odstrzale i odstraszaniu ptaków do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Dotyczy ona bowiem w większości terenów, na których żyją też bieliki i orliki krzykliwe, podlegające całkowitej ochronie.

- Zgodnie z przepisami na terenie, gdzie występują gatunki podlegające całkowitej ochronie, decyzję o odstrzale podejmuje Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Warszawie - tłumaczy Tomasz Wollny, prezes STE. - Mamy więc do czynienia z ewidentnym błędem prawnym, a wykonanie decyzji należy wstrzymać.
RDOŚ, która miała przekroczyć swe kompetencje i wydać wadliwe pozwolenia, odmawia komentarza.

Natomiast wędkarze oraz właściciele gospodarstw rybnych są załamani. - Jeden kormoran zjada dziennie ponad pół kilo ryby. A na naszych wodach mamy tych ptaków tysiąc albo i więcej! - mówi Marian Magdziarz.

Tomasz Wollny nie neguje, że kormorany mają ogromny apetyt. - Jedzą ryby, czynią szkody - przyznaje. - Ale nikt z wnioskujących o ich odstrzał nie wykazał jednak dokładnie, za jakie straty są odpowiedzialne ptaki ani jak oszacowano ich liczbę. Obawiam się, że kormorany i czaple chce się obarczyć także stratami powstałymi w wyniku kłusownictwa!
Decyzja zezwala praktycznie na wszelkie możliwe płoszenie lub zabijanie kormoranów czy czapli, łącznie z używaniem rac, petard, armatek hukowych czy myśliwskiej broni palnej (ślepa lub ostra amunicja) przez cały okres lęgowy zwierząt, czyli od marca do końca listopada włącznie.

- To kolejna sprawa, która zadziwia - podkreśla Wollny. - Jak można zgodzić się na odstraszanie petardami, racami, armatami hukowymi przez cały sezon lęgowy?! Ze stawów ucieknie dosłownie wszystko, łącznie z żabami! I oczywiście orliki krzykliwe, bieliki.
Bielik jest także naturalnym wrogiem czapli i kormoranów. Może polować na dorosłe osobniki, niszczy także ich gniazda. - Gdyby bieliki nie były niepokojone, ich obecność koło stawów zmniejszyłaby liczbę innych ptaków zjadających ryby, przez co odstrzały nie byłoby potrzebne - przekonują ekolodzy. Chociaż przyznają, że bielik również żywi się... rybami.

- Mamy po prostu we współczesnym świecie zakłóconą równowagę - podkreślają ekolodzy. - Ale do przywrócenia równowagi należy dążyć metodami jak najbardziej ekologicznymi i humanitarnymi. A Polska to nie kraj, w którym organizuje się safari.
- Metodą ekologiczną może być na przykład rozwieszanie sieci nad częścią akwenów - uściśla Wollny. - Dopiero kiedy takie metody zawiodą, można wspierać je innymi, na przykład wystrzałami z armat hukowych, a na samym końcu - polowaniem.

Marian Magdziarz odpowiada, że wędkarzom i właścicielom gospodarstw hodowlanych też zależy na ekologicznych rozwiązaniach, opolski PZW nawet je stosował. Ale...

- Z marnymi efektami. Na wielkich akwenach, takich jak jeziora turawskie czy nyskie, siatek nie rozstawimy, bo to zbyt kosztowne - mówi prezes Magdziarz. - Na mniejszych stawach, owszem, zakładaliśmy siatki, specjalne liny. I co? Kormoran uczył się wyławiać ryby mimo przeszkód. To ptak o ogromnej zdolności przystosowawczej!

Kormoran faktycznie z tego słynie. We Francji poza odstrzałem tych ptaków posunięto się parę lat temu nawet do masowego niszczenia ich gniazd. - Poskutkowało, otwarto szampany - opowiada Magdziarz. - Ale po miesiącu, dwóch nad stawami i rzekami znów pojawiły się kormorany...

Jeśli okaże się, że decyzja RDOŚ była wadliwa i nie będzie można dokonać odstrzału kormoranów, to straty w opolskich stawach hodowlanych mogą sięgnąć nawet 60-70 proc. To poważny problem, Opolszczyzna jest piątym w Polsce producentem karpia.

- Jeśli mamy się pogodzić ze szkodami, jakie czynią kormorany w naszych gospodarstwach, gdzie zresztą gospodarzymy w imieniu państwa polskiego, to oczekujemy, że państwo będzie nam za te straty wypłacać odszkodowania - mówi prezes opolskiego PZW. - Tak jak myśliwi wypłacają rolnikom odszkodowania za straty w uprawach dokonane przez dziką zwierzynę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska