Światła na scenę!

Fot. Sławomir Mielnik
Tegoroczna scenografia będzie jedną z największych w historii opolskiego festiwalu.
Tegoroczna scenografia będzie jedną z największych w historii opolskiego festiwalu. Fot. Sławomir Mielnik
Kilkadziesiąt osób wznosiło ją kilkanaście dni po to, by przez trzy wieczory służyła artystom i czarowała widzów.
Mumio wystąpi w sobote podczas "Opolskiej Nocy Kabaretowej".

42. KFPP: Mumio

Trzy pytania

Trzy pytania

Mogę krzyknąć
- W tej chwili efekt na scenie tworzy się głównie za pomocą świateł. Czy projektując scenografię konsultuje się pani z realizatorami oświetlenia?

Odpowiada Anna Brodnicka, główny scenograf festiwalu:

- Oczywiście, spotykamy się z realizatorem, jednak nie rozmawiamy o architekturze scenografii, gdzie ma być jaka ściana czy przegródka, ale o tym, z jakich materiałów ją zbudować, co ma być przeźroczyste, a co półprzeźroczyste. Już patrząc na gotowy projekt, planujemy także, gdzie wyciąć otwory pod światła.
- Tak samo pracuje pani z realizatorem dźwięku?
- Akustyk jedynie patrzy na projekt i mówi, gdzie trzeba wyciąć otwory na odsłuchy dla artystów (wszystkie są pod podłogą). Tylko tyle.
- Tegoroczna scenografia w amfiteatrze jest bardzo duża. Czy to największa dekoracja, jaką pani stawiała?
- Nie. Pracuję dla Teatru Wielkiego i tam scena jest dużo większa. Zdarzało mi się budować scenografie dziesięciometrowe, a w Opolu można stawiać ściany tylko do siedmiu metrów. Dla mnie duża scena jest wtedy, kiedy nie jestem w stanie porozumieć się z kimś, kto stoi po jej drugiej stronie. W Opolu spokojnie mogę krzyknąć i mnie słychać, a podczas budowy scenografii w Teatrze Wielkim tak się nie da.

Jeszcze nie zamontowano świateł, ale i tak srebrna budowla robi wrażenie. Głównie ze względu na swoje rozmiary. To jedna z największych scenografii, jakie powstały na opolskim festiwalu. Szeroka na trzydzieści osiem metrów, wysoka na siedem (wyżej się nie da, bo przeszkadza dach) i znacznie wysunięta do przodu, aż do trzeciego rzędu na widowni.

Scena ma trzy piętra, które w porównaniu do naturalnej podłogi amfiteatru, są od niej podniesione kolejno o 60, 110 i 180 cm.
Przy budowie pracuje równocześnie kilkadziesiąt osób. Jedna ekipa odpowiada za montaż podłogi, kolejna stawia ściany scenografii, ktoś przybija na niej srebrne płyty, inny maluje drewno ognioodporną farbą.
Swoje prawdziwe oblicze scenografia zaprezentuje dopiero po zamontowaniu oświetlenia. Lampy, diody, specjalne świetlne ekrany będą dosłownie wszędzie: pod przezroczystą podłogą, na ścianach i słupach, na suficie i na widowni.
- Właśnie dlatego scena jest srebrnoszara, żeby można było ją dobrze oświetlać - wyjaśnia Anna Brodnicka, główny scenograf. - Tak dekoracje buduje się od lat.

Scenografię stawiają głównie fachowcy z TVP. Jednak oprócz nich w amfiteatrze pracują także podwykonawcy. Anatol Godlewski, właściciel warszawskiej firmy Dedal, przywiózł do Opola stalowe szkielety ścian, zarówno tych ruchomych, jak i przytwierdzonych na stałe.
- To już mój szósty festiwal, z tym, że od ostatniego miałem pięć lat przerwy - zaznacza. Jak twierdzi, w tym roku roboty było bardzo mało. - Kiedyś pracowaliśmy przy opolskiej scenografii dwa tygodnie, teraz wszystko postawiliśmy w jeden dzień. Zresztą stalowych elementów nie było dużo. Wszystko zmieściło się do... jednego tira.
Wczoraj po południu rozpoczęto instalację oświetlenia. Reszta świateł i nagłośnienie będą montowane dzisiaj. Pierwsze próby muzyczne rozpoczną się w amfiteatrze jutro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska