Wasz festiwal odkryłem na nowo

Redakcja
Z Robertem Korzeniowskim rozmawia Małgorzata Kroczyńska.
Kora z Maanamu, oprócz tego ze zaśpiewala "Karuzele z madonnami", odebrala Grand Prix 42. KFPP.

42. KFPP: Jubileusz radia

Spodziewał się pan w sobotę takiego aplauzu w opolskim amfiteatrze?
- Naturalnie, przecież wystąpiłem w koncercie przebojów (śmiech). A mówiąc poważnie, jak każdy, jestem trochę próżny, więc oklaski miło mi słyszeć.

Na co dzień słucha pan polskich piosenek?
- Z tym festiwalem dorastałem, ale przez ostatnie lata nie miałem okazji oglądać "Opola", bo w czerwcu lekkoatleci są już na pełnym gazie, trwa sezon startowy. Więc w tym roku to jest pierwszy raz chyba od dziesięciu lat, kiedy mogłem obejrzeć Premiery, uczestniczyć w Superjedynkach i oglądać także niedzielny koncert. Tak że "Opole" odkryłem na nowo.

Gdyby festiwal piosenki porównać z jakąś sportową dyscypliną, co by to było?
- Otwarte mistrzostwa Polski w wieloboju. W sporcie takie mistrzostwa są kwalifikacją do igrzysk olimpijskich, więc można powiedzieć, że na festiwalu wystawiamy swoją światową reprezentację na igrzyska piosenki.

Powiedział pan ze sceny, że przebój "Bez ciebie nic" Kayah i Krzysztofa Kiljańskiego od jakiegoś czasu "chodzi za mną". To był tylko taki ukłon w stronę artystów?
- Szczera prawda. Ta piosenka rytmicznie jest dosyć wolna i dlatego do mnie pasuje, bo ja przecież w tym roku musiałem zwolnić... chód.

Kiedy wyszedł pan na scenę i spojrzał na wypełnioną po brzegi widownię, miał pan skojarzenia z trybunami na stadionie?
- Coś w tym jest. Zawsze czułem energię od ludzi, którzy mi kibicowali, i w Opolu odczułem tę więź, podobny dreszcz. Z tym, że do występu na festiwalu mogłem się przygotować, a na igrzyskach zawsze szedłem jak w amoku, nigdy nie byłem przygotowany na ten moment przekroczenia mety i konfrontacji z trybunami.

Może po tym opolskim doświadczeniu teraz częściej będziemy oglądać pana na scenie?
- Nie, nie, oby jak najrzadziej. Na scenie niech stają artyści. Chociaż w Opolu miałem właśnie przepustkę z napisem "Artysta". Może i jestem artystą, ale tylko w swoim fachu i niech tak zostanie.

Olimpijczycy: Robert Korzeniowski, Robert Sycz i Tomasz Kucharski wręczali Superjedynkę w kategorii przebój duetowi Kayah - Krzysztof Kiljański.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska