Ogólnie wszystko, co najciekawsze działo się w tym meczu właśnie po przerwie. Pierwsza odsłona dla bardzo licznie zgromadzonych kibiców na trybunach stadionu przy ulicy Oleskiej nie była zbyt atrakcyjna. Przez większość czasu gra toczyła się w niej na połowie Odry, jednak z prób ataków wyprowadzanych przez Wisłę wynikało stosunkowo niewiele.
I to finalnie gospodarze byli bliżsi tego, by otworzyć wynik przed przerwą. Najbliżej powodzenia był Rafał Niziołek, który w 42. minucie dopadł na piątym metrze do piłki posłanej z rzutu rożnego przez Maksymiliana Hebla. Nie trafił w nią jednak czysto i bramkarz Wisły Alvaro Raton poradził sobie z tym uderzeniem.
- Spodziewaliśmy się, że Odra wyjdzie na nas wysokim pressingiem, a tymczasem zaczęła dość nisko w obronie. Przez to musieliśmy się wykazać sporą cierpliwością, by znaleźć sobie przestrzenie pod bramką przeciwnika. Powiedzieliśmy sobie w przerwie, że stworzone szanse bramkowe w drugiej połowie musimy zamienić na gole, bo inaczej będziemy mieć problemy. Szybko trafiliśmy dwa razy i dzięki temu mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa - skomentował Albert Rude, trener Wisły.
Bramki Wisła strzeliła dokładnie w 50. oraz 54. minucie. Obie padły w bardzo podobnych okolicznościach. Najpierw lot piłki po niezbyt mocnym strzale Goku Romana na tyle niefortunnie zmienił Jiri Piroch, że Artur Haluch nie zdążył już wrócić w drugi róg i wykonać skutecznej interwencji. Chwilę później z kolei najpierw uderzenie rywala zablokował Piroch, ale później Jakub Szrek zagrał na tyle pechowo, że niejako dał prezent Dejviemu Bregu, który z najbliższej odległości dopełnił formalności.
Na dwa tak mocne ciosy Odra zareagowała całkiem nieźle, ale długo brakowało konkretów. Dwukrotnie bliski szczęścia był Maksymilian Hebel, ale najpierw minimalnie chybił z 16 metrów, a potem trafił w poprzeczkę z rzutu wolnego.
Ataki opolan przyniosły efekt dopiero w 90. minucie. Wtedy to ostro sfaulowany przez Ratona został w polu karnym Wisły Din Sula. Karnego bardzo pewnie na gola zamienił Niziołek, lecz kolejnej szansy bramkowej Odra już w tym meczu się nie doczekała.
- Początek drugiej połowy bez wątpienia zadecydował o końcowym wyniku - powiedział Adam Nocoń, szkoleniowiec Odry. - Czujemy po tym meczu duży niedosyt, ponieważ oba gole straciliśmy w niedopuszczalnych okolicznościach. Z tak klasowym zespołem jak Wisła nie możemy sobie na to pozwalać, bo później właśnie takie szczegóły decydują o wszystkim. Na te dwie bramki mój zespół ogólnie zareagował dobrze, ale kontaktowego gola zdobyliśmy zbyt późno, by myśleć o wywalczeniu choćby punktu.
Odra Opole – Wisła Kraków 1:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Roman – 50., 0:2 Bregu – 54., 1:2 Niziołek (karny) – 90.
Odra: Haluch - Spychała, Piroch, W. Kamiński, Szrek - Hebel, Niziołek, Purzycki, Wróbel (56. Antczak), Galan - Sarmiento (56. Sula).
Wisła: Raton - Jaroch, Uryga, Colley, Krzyżanowski (77. Szot) - Alfaro (72. Baena), Duda (72. Kutwa), Carbo, Roman, Bregu (56. Olejarka) - Rodado (77. Sobczak).
Żółte kartki: Spychała, Niziołek, Piroch - Carbo, Raton, Sobczak, Jaroch.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?