Hokeiści Orlika są już blisko celu, a dziś grają u siebie

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Mateusz Stopiński zwykle tworzy parę obrońców z Łukaszem Sznotalą. Jego partner jest jednak kontuzjowany i nie wiadomo czy wystąpi w dzisiejszym spotkaniu.
Mateusz Stopiński zwykle tworzy parę obrońców z Łukaszem Sznotalą. Jego partner jest jednak kontuzjowany i nie wiadomo czy wystąpi w dzisiejszym spotkaniu. Oliwer Kubus
Opolanie zmierzą się z wicemistrzem Polski - GKS-em Jastrzębie, a mecz na lodowisku przy ul. Barlickiego rozpocznie się o godz. 18.30.

Do zakończenia pierwszej części fazy zasadniczej zostały jeszcze tylko cztery kolejki. Sytuacja Orlika w tabeli w kontekście walki o najlepszą szóstkę jest wręcz wymarzona. Siódma Polonia Bytom przegrała w niedzielę mecz w Sosnowcu z Zagłębiem 3:5 i traci już do naszej drużyny sześć punktów, a ma jeszcze gorszy bilans bezpośrednich spotkań. Ósmy zespół z Sanoka ma dziewięć oczek mniej.

- Jesteśmy już bardzo blisko celu - analizuje trener opolskiej drużyny Jacek Szopiński. - Nie może nas to jednak uśpić. Mamy przed sobą czterech bardzo trudnych rywali i wypadałoby zdobyć jeszcze trzy-cztery punkty. Nie ma jednak co ukrywać, że gdybyśmy nie zakwalifikowali się do szóstki byłby to dla nas bardzo duży zawód. Musimy się mocno zmobilizować na mecz z GKS-em Jastrzębie. Jeśli go wygramy, to już w zasadzie będziemy mogli być pewni swego.

Opolanie w niedzielę odpoczywali, bo ich mecz z mistrzem Polski z Tychów odbył się awansem miesiąc temu. Ekipa z Jastrzębia, która jest w tabeli czwarta i ma tyle samo punktów, co piąty Orlik (36) grała natomiast u siebie z szóstą w tabeli Unia Oświęcim (35 pkt) i przegrała po rzutach karnych.

- Przy tak dużej częstotliwości meczów taki odpoczynek jaki my mieliśmy w niedzielę jest wręcz zbawienny - tłumaczy trener Szopiński. - Oczywiście zawsze o wszystkim decyduje dyspozycja w danym dniu, ale teoretycznie mamy większą świeżość niż rywale z Jastrzębia, co powinno być naszym atutem. Rywale nie tylko grali ciężki mecz z Unia, ale też dwa dni wcześniej z Cracovią Kraków. Z nią zagrali bardzo dobrze i wygrali, ale już z Unią spisali się znacznie słabiej. Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, żeby i we wtorek spisali się podobnie jak z Unią. GKS to bardzo mocny zespół, grający bardzo zdyscyplinowanie. Ciężko jest w starciu z nim o stwarzanie sytuacji.

W pierwszym meczu obu ekip równo miesiąc temu na lodowisku GKS-u gospodarze wygrali 3:2 po rzutach karnych, a bohaterem tego spotkania w naszej drużynie był kanadyjski bramkarz Frank Slubowski. Zagrał on wtedy znakomicie i to w głównej mierze jemu należy zawdzięczać, że udało się zdobyć punkt.

Dziś od postawy Slubowskiego, który ma w całym sezonie skuteczność na poziomie 92 procent obronionych strzałów, również wiele może zależeć. Golkiper gości - David Zabolotny (21-letni wychowanek Orlika) ma minimalnie mniejszą skuteczność.

W naszej drużynie niepewny jest występ zmagającego się z urazem barku obrońcy Łukasza Sznotali, który wczoraj nie trenował. Pozostali zawodnicy są gotowi do gry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska