Opolanie w ekstraklasie grają trzeci sezon z rzędu. W dwóch poprzednich potrafili przynajmniej raz wygrać z każdą drużyną. Jedyną, z którą sobie nie poradzili była właśnie Unia. Oświęcimianie nie byli w tabeli wówczas dużo lepsi od Orlika, ale zamykali mu drogę do lepszej szóstki po pierwszej części fazy zasadniczej.
Bilans gier dla opolan jest fatalny. Sześć meczów i sześć porażek, a w bramkach 6:25. Tylko raz udało się zdobyć punkt, kiedy to dwa lata temu przegrali w Oświęcimiu po dogrywce.
Złą serię trzeba przełamać. Tym bardziej, że Unia jest bezpośrednim rywalem w walce o czołową szóstkę w tym sezonie. Po niedzielnej wygranej w rzutach karnych w Jastrzębiu z miejscowym GKS-em 4:3 sytuacja opolan jest dobra. Są na 4. miejscu z dorobkiem 18 punktów i mają cztery „oczka” przewagi nad szóstą Unią i siódmym zespołem z Jastrzębia. To niezła zaliczka, ale spokoju ona dawać nie może. Zwycięstwo w dzisiejszym meczu z ekipą z Oświęcimia da jednak duży komfort na półmetku pierwszej części fazy zasadniczej.
Poprawia się sytuacja kadrowa opolskiego zespołu. Ma już bowiem zagrać obrońca Mateusz Sordon, który przez problemy z kolanem nie mógł wystąpić w dwóch ostatnich spotkaniach. Z urazem ręki w Jastrzębiu grał inny defensor - Łukasz Sznotala, ale nie powinien on mu przeszkodzić w grze w dzisiejszym meczu.
Niepewna sytuacja jest tylko z Kacprem Guzikiem, który tak jak Sordon nie grał w Jastrzębiu. Z urazem pośladka już sobie poradził, ale ma jeszcze kontuzję kolana i z jej powodu może nie wystąpić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?