Wykorzystanie fotografii obrazującej ludzką tragedię miało być według pana posła strasznie śmiesznym żartem z „proniemieckości” Tuska, ale najwidoczniej ubawiło tylko jego samego. Poseł Horała udowodnił, że nie tylko nie ma żadnych zahamowań, ale też niestety i refleksji nad własnym postępowaniem. Potrzebnych było kilka godzin i potężna fala krytyki pod jego adresem, by zdecydował się napisać „przepraszam”. Początkowo oburzał się („jeju, no pożartować nie można), mętnie tłumaczył i parafrazował słowa Tuska po wybuchu afery taśmowej („odniosę się do tego w poniedziałek”).
Popis pana posła to dobitny dowód na to, jak nienawiść i jedyna słuszna linia polityczna mogą zaślepić człowieka do tego stopnia, że jest gotów skrzywdzić innych, byleby tylko zabłysnąć, a sukces sportowca, który powinien łączyć wszystkich Polaków, wykorzystuje do tego, by drwić i dzielić. W sobotę pan Horała także osiągnął najwyższe podium - żenady.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?