Firma Arriva poinformowała niedawno, że w połowie przyszłego roku wycofuje się z powiatów prudnickiego i kędzierzyńskiego. Informacja zaskoczyła przede wszystkim uczniów, którzy dojeżdżają do szkół, a także dyrektorów placówek oświatowych i samych samorządowców.
- Ponad połowa naszych uczniów korzysta z transportu publicznego, z czego spora część korzysta właśnie z przewozów Arrivy - przyznaje Piotr Krebs, wicedyrektor Zespołu Szkół nr 1 Kędzierzynie-Koźlu.
Jest jednak duża szansa, że uczniowie będą mieli jak dojechać do szkół. - Wiemy o tym, że już zgłosiło się trzech przewoźników, którzy chcą świadczyć takie usługi - mówi portalowi nto.pl Tomasz Kandziora, wójt Reńskiej Wsi.
To spółki PKS działające na terenie Opolszczyzny. Na razie brak szczegółowych ustaleń w tej sprawie. Wiadomo jednak, że samorządy będą musiały dopłacić do organizowanych przejazdów. - Siatka połączeń musi być tak skonstruowana, aby możliwie jak największej liczbie młodych ludzi zapewnić transport - podkreśla wójt Reńskiej Wsi.
Niedawno spotkanie w tej sprawie odbyło się także w Urzędzie Marszałkowskim. - Jako województwo, musimy zadbać o to, żeby sieć połączeń była logiczna i walczyć z wykluczeniem transportowym. Niestety, bardzo często przewoźnicy, zgodnie z resztą z zasadami prowadzenia biznesu, wybierają jedynie linie dochodowe. Problemy są tam, gdzie jest niewiele osób przemieszczających się autobusami – mówi Szymon Ogłaza, członek zarządu województwa.
Cena rynkowa w województwie opolskim na tzw. wozokilometr waha się między 4 a 6,50 złotych. Szacuje się, że samorządy będą musiały dopłacać ponad złotówkę do jednego wozokilometra.
Autostrady, bramki, systemy płatności - jak ominąć korki?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?