Katarzyna Dowbor: To nie miało tak długo trwać

Archiwum/PS
Katarzyna Dowbor w Lewadzie.
Katarzyna Dowbor w Lewadzie. Archiwum/PS
O Jeździeckich Mistrzostwach Gwiazd z dziennikarką i prezenterką telewizyjną Katarzyną Dowbor rozmawia Ewa Bilicka.

- Artyści od tylu lat są wierni imprezie w Zakrzowie. Są jeszcze jakieś sportowo-towarzyskie zawody artystów z tak długą tradycją?
- Tylko jedne, to zawody wędkarskie. Ale wędkarstwo nie wymaga takiego fizycznego zaangażowania jak jeździectwo, więc faktycznie - to, że organizujemy Art Cup po raz piętnasty jest powodem do radości.

- To miało tak długo trwać?
- Byłam przekonana, że udadzą się na pewno dwa, trzy Art Cup-y. Pomysł powstał podczas kolacji, po całym dniu szkolenia w klubie Lewada, gdzie przyjeżdżałam, aby doskonalić swe umiejętności jeździeckie. Właściwie to uczyłam się na nowo, gdy przyjeżdżałam do Zakrzowa, myślałam, że już coś umiem, ale się mocno myliłam. Pomyślałam wówczas - dobrze by było spotkać się w Zakrzowie, w scenerii tutejszego pałacyku, w gronie aktorów i artystów. Wszyscy w Lewadzie podchwycili ten pomysł. Andrzej Sałacki powiedział: Ja wszystko zorganizuję, a ty masz załatwić artystów. Zgodziłam się i wjechałam…

- I zapomniała pani?
- Nie! Ale gdy Andrzej zadzwonił z informacją, że już właściwie wszystko zorganizowane i termin wyznaczony, zdałam sobie sprawę, że trudno mi będzie znaleźć osoby właściwe. Do Zakrzowa mieli przyjechać ludzie o znanych nazwiskach, ale i potrafiący utrzymać się na koniu. A w przypadku aktorów różnie z tym bywa. Niby ta umiejętność powinna być wpisana w warsztat aktorski, ale nie wszyscy chodzili na zajęcia z jeździectwa.

- Ale zebrała pani chętnych?
- Tak, osiem osób, wszystkich przekonywałam: przyjedź, przyjedź, będzie fajnie, choć wcale nie wiedziałam, że tak będzie. Ale było. Jakże miło wspominam pierwszą imprezę, o porządek dbali harcerze i strażacy z OSP. Teraz co roku mamy nawet po 60 artystów, trzeba zatrudniać profesjonalne agencje ochroniarskie. A Zakrzów, mała miejscowość gdzieś na południu Polski, to dla aktorów nazwa rozpoznawalna i kojarząca się jednoznacznie z Art Cup. I co najważniejsze - chce się tu wracać, jechać po osiem godzin samochodami z Warszawy. Pamiętam, jak rozmawiałam kiedyś w Warszawie z Danielem Olbrychskim, otoczyli nas dziennikarze, chcieli od Daniela wywiadu. On stwierdził: - Nie teraz, bo rozmawiam z Kasią o Zakrzowie.

- Musieli być zaskoczeni, żaden z nich nie wiedział, co to Zakrzów?
- No to się dowiedzieli od Daniela, że to Zakrzów od koni, od jeździeckich zawodów artystów.

- Trzeba być dobrym jeźdźcem, aby tu trafić?
- Nie, na imprezę dają się namówić i osoby, które o jeździectwie nie mają pojęcia, ale - i one - zarażają się tą pasją. Piękne jest to, że co roku w rywalizacji pojawiają się nowe nowe nazwiska i konkurują ze starymi bywalcami w Lewadzie, wytrawnymi jeźdźcami. A potem wracają, namawiają kolejnych. I tak młodzi walczą z weteranami.

- I to weterani wyznaczają poziom.
- Cóż, siła doświadczenia.

- O czym aktorzy rozmawiają w Lewadzie - o pracy czy o koniach?
- Fajne jest to, że co roku potrafimy się spotkać, nie rywalizować zawodowo, wspólnie się pośmiać i pobawić, co nie jest częste w tym środowisku. A o koniach - oczywiście, że się też mówi, wielu z nas ma konie, niektórzy zdecydowali się na nie właśnie po przyjeździe do Lewady i posmakowaniu jeździectwa.

- Jak pani?
- Gdy przyjeżdżałam do Zakrzowa, aby się doszkalać, jeździłam na młodej wówczas klaczy Rodezja, należącej do Anny Małeckiej, Ania zresztą też mnie szkoliła, potem kibicowała mej pasji jeździeckiej. Po śmierci Ani w wypadku samochodowym wzięłam Rodezję. Ta klacz ma już swoje lata, ale bryka jak źrebak. Tuż przed wyjazdem do Zakrzowa, byłam u niej w stajni, pojechałyśmy na przejażdżkę. Staram się opiekować Rodezją najlepiej, jak tylko mogę, tak, by Ania była ze mnie dumna.

- Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska